Wyczekiwani po długiej nieobecności

1 lipca 2021

Miesiące ciszy w fundacyjnym ośrodku były trudnym doświadczeniem dla pracowników fundacji, którzy przyzwyczaili się do gwaru i różnorodnych aktywności, w których towarzyszą dzieciom i wychowawcom przyjeżdżającym na Turnusy Uśmiechu.

Powrót dzieci do Wisły był dla wszystkich wielkim wydarzeniem - tłumaczy Jolanta Bujok, koordynatorka Turnusów Uśmiechu - Cieszyliśmy się, że w tym niespokojnym czasie mamy kontakt ze szkołą, która z powodu pandemii czekała ponad rok na możliwość przyjazdu. Mimo wielu przeciwności i niewiadomych udało nam się wystartować z dobrą energią. To zasługa świetnej współpracy z kadrą, która przyjechała z dziećmi i dobrze przygotowanych procedur pozwalających przyjąć grupę w reżimie sanitarnym. 

Pierwszy od jesieni turnus przyjechał do Wisły 29 maja ze Szkoły Podstawowej Specjalnej Nr 24 w Płocku. Za organizację turnusu z ramienia szkoły odpowiadała Anna Klekowicka, nauczycielka i terapeutka behawioralna, która dała się poznać jako wulkan dobrej energii. Poza pracą w szkole jest dziennikarką w lokalnej telewizji, a pierwsze kroki w tym kierunku stawiała u boku Rzecznika Prasowego Komendanta Miejskiego Policji w Płocku - Na polu zawodowym najważniejsi są moi uczniowie i  cała społeczność szkoły, którą reprezentuję. Podejmuję wiele aktywności, które mogą się do tego przysłużyć. Zapytana o zasady rekrutacji dzieci tłumaczy - Uczestnikami były dzieci z niepełnosprawnością intelektualną w stopniu lekkim i umiarkowanym w wieku od dziesięciu do siedemnastu lat. Głównym kryterium była pomoc osobom z najtrudniejszą sytuacją materialną i życiową. Dla wielu z nich był to pierwszy tak długi wyjazd bez rodziny, dla niektórych pierwszy wyjazd w życiu. 

 

 

Krok za krokiem do samodzielności

 

„Tyle wiemy o sobie, ile nas sprawdzono” pisała Wisława Szymborska. Natalia pokonała trasę górską liczącą dwanaście kilometrów. Chociaż na co dzień ma problemy z poruszaniem się, gdy przyszło zmierzyć się z wyzwaniem, nie poddała się i dzielnie stawiła mu czoła. Karol pokonał strach i zjechał ze zjeżdżalni na placu zabaw. Wspólne posiłki były bodźcem do podjęcia starań, dzięki którym chłopiec nauczył się jeść sam z użyciem łyżki i widelca.

Warunki stworzone na turnusach sprzyjają przełomom. Wpływa na to ciągła obecność rówieśników, stymulacja aktywnościami i atrakcjami, ruch, przyroda otaczająca ośrodek. To także dobry czas i miejsce na intensywną terapeutyczną pracę kadry, która przyjeżdża z dziećmi. Mają do dyspozycji sale warsztatowe, salę terapeutyczną i sensoryczną, grotę solną. Efekty działań nauczycieli i terapeutów są zdumiewające. Siódmego dnia pobytu Jakub po raz pierwszy w życiu spontanicznie i z własnej woli zaczął się komunikować poprzez komunikację alternatywną PCS. To wielki krok naprzód i nadzieja na większą samodzielność w przyszłości.

Każdy młody uczestnik turnusu zmierzył się ze swoimi słabościami i wykonał milowy krok w stronę dojrzałości. Codzienność w ośrodku pomogła im wypracować nowy model autonomii, nauczyli się ścielić swoje łóżka, dbać o porządek w pokojach, przygotowywać ubrania. Poszerzyli także swoje horyzonty kulinarne sięgając po potrawy, których nie chcieli jeść w domu. Wielkim atutem turnusów jest możliwość spędzenia czasu z rówieśnikami. Nawiązują się przyjaźnie i pierwsze miłości, tworzą relacje, które przyspieszają naukę i są motywacją do dalszych starań. 

 

Podróże kształcą i zostawiają w nas trwały ślad

 

Na Turnusie Uśmiechu nie sposób się nudzić. Dzieci ze Szkoły Podstawowej Specjalnej nr 24 z Płocka były w teatrze w Bielsku Białej, odwiedziły muzea i skocznię narciarską, na której trenował Adam Małysz. Przeszły górski szlak i uczestniczyły w licznych warsztatach. Na jednym z nich upiekły, a potem zjadły, podpłomyki według receptury sprzed ponad stu lat, na innym poznały regionalne zwyczaje i tańce. Bawiły się w aqua parku i odpoczywały w grocie solnej. Dni wypełnione aktywnościami szybko mijają i nadchodzi czas powrotu. Jednak to co udało się osiągnąć zostaje z dziećmi, które uczestniczyły w turnusie, na zawsze.

 

Nasi uczniowie przełamali w Wiśle swoje lęki przed separacją z rodzicami. Mieli wielki egzamin z bycia samodzielnymi. Przeżyli wyjście w góry, gdzie pokonany  dystans wydawałby się jeszcze niedawno nierealny. Wartością była intensywna integracja grupy, wszyscy się wzajemnie wspierali.  Wzmocnili swoją samoocenę i wiarę we własne możliwości. – podsumowuje Anna Klekowicka, koordynatorka turnusu ze szkoły w Płocku. I dodaje - Turnus Uśmiechu w Wiśle to wspaniała przygoda, którą mieliśmy możliwość przeżyć w otoczeniu pięknego krajobrazu, w komfortowych warunkach, z atrakcjami ponad nasze oczekiwania i przede wszystkim wśród ludzi, od których bije dobro i serdeczność.