W czwartek 20. maja uczniowie Szkoły Podstawowej nr 1 z Oddziałami Integracyjnymi w Przasnyszu wzięli udział w wyjątkowych zajęciach sportowych, które były nagrodą za ich...
W czwartek 6 maja uczniowie Szkoły Podstawowej nr 58 z Oddziałami Integracyjnymi w Katowicach wzięli udział w niecodziennych zajęciach sportowych, które były nagrodą za zaangażowanie...
Sport daje im wolność, samodzielność i pomaga w budowaniu poczucia własnej wartości. Jedni podnoszą ciężary, inni grają w piłkę czy szusują na stokach. Wszyscy przesuwają...
Dzieci z niepełnosprawnościami zamiast uczestniczyć w lekcjach WF, często są przez nauczycieli wysyłane na rehabilitację. Kiedy ich rówieśnicy biorą udział w sportowej zabawie...
Pomarańczowa Siła zaprasza dzieci, rodziców i opiekunów do kolejnego konkursu. Dołącz do nas na Facebooku i Instagramie, gdzie ogłosiliśmy nowe wyzwanie...
Raporty sporządzone przez NIK wskazują, że liczba zwolnień z lekcji WF w Polsce stale rośnie, a według danych Eurostatu tylko co piąty polski nastolatek lub nastolatka jest wystarczająco aktywny lub aktywna fizycznie. Według ekspertyzy przygotowanej...
We wtorek 29 września uczniowie Centrum Edukacji i Rehabilitacji w Zabrzu wzięli udział w zajęciach sportowych, które zapamiętają na lata. Poprowadziła je dwójka popularnych postaci ze świata sportu: medalistka paraolimpijska w biegach Alicja Jeromin oraz znany dziennikarz i attaché kadry paraolimpijskiej Michał Pol...
Fundacja ING Dzieciom wznawia olimpijską edycję programu Pomarańczowa Siła, w którym zachęca dzieci z niepełnosprawnościami do uprawiania sportu. Szkoły, organizacje i kluby biorące udział w zabawie otrzymują sprzęt sportowy...
Stawiając na pierwszym miejscu troskę o zdrowie i bezpieczeństwo wszystkich uczestników Pomarańczowej Siły i chcąc, aby wszyscy w pełni skorzystali z możliwości, jakie niesie za sobą...
Pokazując, że w Pomarańczowej Sile łączymy poprzez sport niezależnie od sytuacji, już teraz zapraszamy do wspólnych ćwiczeń i dzielenia się Waszą dawką Pomarańczowej Siły w mediach...
Dla Alicji Jeromin, siedmiokrotnej medalistki igrzysk paraolimpijskich w lekkoatletyce, igrzyska w Tokio miały być ukoronowaniem pięknej sportowej kariery. Przełożenie imprezy na 2021...
Mamy wiele do zrobienia, jeśli chodzi o język, jakim opisujemy świat osób z niepełnosprawnościami. Przede wszystkim jako społeczeństwo musimy zrozumieć, dlaczego pewne...
– Rola sportowego mentora nie jest łatwa, musi łączyć w sobie kompetencje psychologa i menedżera – podkreśla siedmiokrotna medalistka igrzysk paraolimpijskich i ambasadorka „Pomarańczowej Siły”, Alicja Jeromin...
Ogromne zaangażowanie, motywację i sportowy wysiłek pokazały drużyny w I rundzie edycji olimpijskiej Pomarańczowej Siły. Trzy tygodnie wspólnych ćwiczeń udowodniły nam, że...
Mając na uwadze aktualną sytuację epidemiologiczną i wynikającą z niej potrzebę ochrony zdrowia, podjęliśmy decyzję o czasowym zawieszeniu treningów w szkołach i klubach...
Nie widzi od ponad 20 lat – mistrz świata w pływaniu, zawodnik blind footballu i dziennikarz, który stawia przed sobą kolejne cele. Marcin Ryszka, ambasador programu Pomarańczowa Siła pokazuje, że sport ma niezwykłą siłę.
Sport jest doskonałą szkołą współpracy i przełamywania barier, czego dowodzą doświadczenia ambasadorów „Pomarańczowej Siły” – Alicji Jeromin i Marcina Ryszki.
Znamy 22 finalistów olimpijskiej edycji Pomarańczowej Siły 2019/2020! Dziękujemy za wszystkie fantastyczne zgłoszenia oraz za ogromne zaangażowanie. Cieszymy się, że teraz wspólnie zaczynamy etap sportowy, w którym przez 5 miesięcy będziemy razem z ambasadorami bawić się sportem - gratulujemy!
Włącz się do sportowej zabawy! Najpierw ogólnopolski konkurs dla szkół podstawowych, klubów i organizacji, pracujących z dziećmi z niepełnosprawnościami, a potem treningi pod okiem ambasadorów – sprinterki Alicji Jeromin, dziennikarza Michała Pola i pływaka Marcina Ryszki. Ruszyła specjalna, olimpijska edycja programu „Pomarańczowa Siła” Fundacji ING Dzieciom.
Czy dzieci z niepełnosprawnościami w Polsce mają możliwość i uprawiają sport? Na jakie bariery napotykają oraz czy obecna oferta programów doszkalających dla nauczycieli jest wystarczająca w tym zakresie? Tego dowiemy się z raportu na temat aktywności sportowej dzieci z niepełnosprawnościami w Polsce, który został przygotowany na zlecenie Fundacji ING Dzieciom.
O tym, z czego jest dumny, co ceni w sporcie i dlaczego angażuje się w ruch paraolimpijski mówi Michał Pol, czołowy polski dziennikarz sportowy, który wspólnie z Alicją Jeromin i Marcinem Ryszką został ambasadorem programu „Pomarańczowa Siła”, promującego sport wśród dzieci z niepełnosprawnościami.
Integracja, edukacja i aktywizacja – tak będzie wyglądała zabawa w olimpijskiej edycji Pomarańczowej Siły. W ogólnopolskim konkursie wyłoniliśmy 22 finalistów, którzy pod okiem ambasadorów - Alicji Jeromin, Michała Pola i Marcina Ryszki będą trenować w programie Fundacji ING Dzieciom.
Przasnysz bawił się na sportowo z Pomarańczową Siłą. Dzieci poczuły smak igrzysk!
W czwartek 20. maja uczniowie Szkoły Podstawowej nr 1 z Oddziałami Integracyjnymi w Przasnyszu wzięli udział w wyjątkowych zajęciach sportowych, które były nagrodą za ich wcześniejszą kreatywność i zaangażowanie w Pomarańczową Siłę – akcję zachęcającą poprzez dobrą zabawę dzieci z niepełnosprawnościami do aktywności fizycznej. „Lekcję” poprowadził znany dziennikarz sportowy i attaché kadry paraolimpijskiej Michał Pol, którego wspierał kapitan reprezentacji Polski w amp futbolu Przemysław Świercz. Młodzi uczestnicy pokazali, że sport to przede wszystkim świetna zabawa i droga do przełamywania barier, a nie pot i łzy.
Pomarańczowa Siła to inspirująca zabawa, której celem jest wyrównanie szans dzieci z niepełnosprawnościami na dostęp do sportu. Szkoły, organizacje i kluby, które wzięły udział w zabawie, otrzymywały sprzęt sportowy, a najaktywniejsi zostali nagrodzeni wspólnymi treningami z ambasadorami: Alicją Jeromin i Michałem Polem. Program składał się z pięciu rund, które odbyły się jesienią. Teraz, po zmniejszeniu zagrożenia pandemicznego, zwycięskie placówki otrzymują nagrody, na które zapracowały zaangażowaniem i kreatywnością w podejściu do aktywności fizycznej.
– Dla nas te spotkania z dziećmi, na które musieliśmy czekać długie miesiące, są symbolem powracającej normalności. Już w trakcie spotkania w Katowicach, które odbyło się na początku maja, razem z ambasadorami nie mogliśmy przestać się uśmiechać na widok szczęśliwych uczniów, z którymi ćwiczyliśmy w prawdziwym świecie, a nie przez komputer. W Przasnyszu było równie ciekawie. Wielkie wrażenie zrobiło na nas zainteresowanie młodzieży. Wspólnie z Michałem Polem i Przemkiem Świerczem ćwiczyło pięćdziesiąt osób. Wszyscy tworzyli jedną drużynę, którą łączyła pasja do sportu oraz szeroki uśmiech– mówiła Agata Tomaszewska, Prezeska Zarządu Fundacji ING Dzieciom.
Sportowa zabawa z ambasadorami
Młodzież ze Szkoły Podstawowej nr 1 w Przasnyszu z wielką radością przywitała zespół Pomarańczowej Siły. Uczestnicy zajęć doceniali również to, że po dłużącym się w nieskończoność czasie zdalnej nauki, nareszcie mogą spędzać czas z rówieśnikami w aktywny sposób. – Tym razem nie ma z nami Alicji Jeromin, która trenuje przez igrzyskami paraolimpijskimi, jest za to Przemek Świercz. Kapitan reprezentacji Polski w amp futbolu, czyli moim zdaniem najprężniej rozwijającej się dyscypliny paraolimpijskiej na świecie, której mecze są niesamowicie emocjonujące. Dziękujemy uczniom z Przasnysza. Za to, że byliście tacy zaangażowani, a także Waszym fantastycznym nauczycielom i dyrektorowi– powiedział Michał Pol, ambasador „Pomarańczowej Siły”.
Spotkanie rozpoczęło się od zapoznania z Michałem Polem i współprowadzącym zajęcia Przemysławem Świerczem, kapitanem reprezentacji Polski w amp futbolu, czyli piłce nożnej dla osób po jednostronnej amputacji kończyny. Attaché kadry olimpijskiej opowiedział o fenomenie olimpizmu i podzielił się garścią anegdot, z których jest znany. Przedstawił uczestnikom „Kodeks Bezpiecznego Sportowca”, czyli zasady zachowania podczas wydarzeń sportowych rozgrywanych w czasie pandemii. Nie zabrakło czasu na pogawędkę o zasadach fair play, którymi powinien kierować się każdy miłośnik sportu – nie tylko na boisku.
– Pięknie dziękuję za zaproszenie. Kiedy usłyszałem o „Jedyneczce” i Waszym zaangażowaniu, Michał nie musiał mnie namawiać. Sam gram w piłkę nożną dla osób po amputacji kończyny. Początki nie były łatwe, bo długo szukałem swojej dyscypliny. W pływaniu średnio mi szło, w koszykówce lepiej, ale zawsze kochałem piłkę nożną. Kiedy przeczytałem w internecie wzmiankę o amp futbolu, zadzwoniłem, poszedłem na trening i tak już zostałem. To pokazuje, że warto być cierpliwym, zdeterminowanym i szukać drogi dla siebie – zaznaczył Przemysław Świercz, który zaprosił uczniów także do kibicowania reprezentacji Polski podczas mistrzostw Europy, które odbędą się we wrześniu w Krakowie.
Najwięcej emocji wzbudziła oczywiście sportowa zabawa, w ramach której przasnyska drużyna bawiła się z ambasadorami na sześciu sportowych stacjach, z elementami gimnastyki, piłki nożnej czy koszykówki. Młodzi sportowcy imponowali umiejętnościami, ale najważniejsze było to, że wspólna zabawa sprawiała im wielką radość.
– Pomarańczowa Siła pokazała nam, jak pięknie można razem się bawić poprzez sport, świętować w ramach ćwiczeń fizycznych i wspólnej zabawy. Chciałabym przede wszystkim podziękować naszej drużynie „Jedyneczek”, które brały udział w programie przez tyle miesięcy. Dzieci włożyły ogromną pracę i pokazały przepiękne zaangażowanie nie tylko fizyczne, ale też duchowe – podkreśliła Beata Dusińska, nauczycielka w Szkole Podstawowej nr 1 z Oddziałami Integracyjnymi im. Kawalerów Orderu Uśmiechu w Przasnyszu. Przyjazd Michała Pola i Przemysława Świercza był możliwy dzięki zaangażowaniu wychowanków i ich opiekunów, którzy jesienią, mimo pandemii, wznosili się na wyżyny kreatywności, zachęcając młodzież do sportowej zabawy w domach.
– Dzieci w Przasnyszu niezwykle mi imponowały. Nawet kiedy ktoś miał problem z wykonaniem jakiegoś ćwiczenia, koledzy i koleżanki z całej siły starali się mu pomóc i go wesprzeć. To jest przecież w sporcie najważniejsze, poczucie braterstwa, wspólnoty, wyciąganie ręki do drugiej osoby. No i oczywiście dobra zabawa, której nie brakowało– podkreślał Świercz.
Pomarańczowa Siła nie zwalnia tempa
Spotkanie z dziećmi w Przasnyszu było trzecim – po spotkaniach w Zabrzu i Katowicach – które odbyło się w ramach nagród dla placówek najbardziej zaangażowanych w Pomarańczową Siłę. Ambasadorzy akcji niebawem znów ruszą w trasę, żeby spotkać się z młodzieżą z niepełnosprawnościami i inspirować ją do aktywnej zabawy. W najbliższych tygodniach przedstawiciele programu odwiedzą placówki w Siemiatyczach i Puławach, które zwyciężyły w dwóch pozostałych rundach sportowych.
– Można powiedzieć, że olimpijska edycja Pomarańczowej Siły jest na ostatniej prostej, ale jesteśmy przekonani, że tak naprawdę to dopiero początek. Wierzymy, że miłość do sportu, którą dzielimy się z dziećmi od półtora roku, zostanie w nich na długo i będzie dawać radość– podsumowuje Agata Tomaszewska.
Olimpijska zabawa w Katowicach. Dzięki Pomarańczowej Sile dzieci poczuły smak igrzysk!
W czwartek 6 maja uczniowie Szkoły Podstawowej nr 58 z Oddziałami Integracyjnymi w Katowicach wzięli udział w niecodziennych zajęciach sportowych, które były nagrodą za zaangażowanie w Pomarańczową Siłę – inicjatywę zachęcającą dzieci z niepełnosprawnościami do sportu poprzez dobrą zabawę. „Lekcję” poprowadziła wielokrotna medalistka paraolimpijska w biegach Alicja Jeromin, którą wspierał trener podnoszenia ciężarów w START Katowice – Piotr Pawlik. Młodzi uczestnicy pokazali, że sport to nie tylko sposób na poprawę zdrowia, ale też świetna zabawa i droga do przełamywania barier.
Pomarańczowa Siła to inspirująca sportowa zabawa, która wyrównuje szanse dzieci z niepełnosprawnościami na dostęp do sportu. Szkoły, organizacje i kluby, które wzięły udział w zabawie, otrzymywały w każdej rundzie sprzęt sportowy, a najaktywniejsi zostali nagrodzeni wspólnymi treningami z ambasadorami: Alicją Jeromin, Marcinem Ryszką i Michałem Polem. Program składał się z pięciu rund sportowych, które odbyły się jesienią. Teraz, po zmniejszeniu zagrożenia pandemicznego, zwycięskie placówki otrzymują nagrody, na które zapracowały zaangażowaniem i kreatywnością w podejściu do aktywności fizycznej.
– Bezpieczeństwo dzieci było dla nas zawsze na pierwszym miejscu, dlatego jesienią przeprowadziliśmy tylko jedne zajęcia z ambasadorami, pozostałe cztery wydarzenia przenosząc na wiosnę. Teraz, kiedy sytuacja pozwala nam bezpiecznie spotkać się z młodzieżą, jesteśmy ogromnie szczęśliwi, że w końcu się widzimy z uczniami z Katowic. W trakcie rund sportowych uczniowie i opiekunowie wykazali się zaangażowaniem, pokazując jak wspaniałą zabawą może być sport. My i nasi ambasadorzy możemy się od nich wiele nauczyć!– mówiła Agata Tomaszewska, Prezeska Zarządu Fundacji ING Dzieciom.
Sportowa zabawa z ambasadorami
Młodzież ze Szkoły Podstawowej nr 58 z ogromnym entuzjazmem przywitała przedstawicieli Pomarańczowej Siły. Uczestnicy zajęć cieszyli się również z tego, że po wielu miesiącach zdalnej nauki nareszcie mogli spędzić czas z rówieśnikami w aktywny sposób. – Pamiętam, ile dał mi sport, kiedy byłam małą dziewczynką i wiem, że w Waszym wieku musi on być przede wszystkim dobrą zabawą, sposobem na ciekawe spędzanie wolnego czasu z przyjaciółmi. Tym bardziej cieszę się, że możemy się z Wami spotkać, bo dajecie mi swoimi uśmiechami mnóstwo pozytywnej energii, którą zamierzam wykorzystać na igrzyskach paraolimpijskich w Tokio– mówiła do uczniów Alicja Jeromin, która w sierpniu wystartuje w swoich piątych IO.
Zabawa rozpoczęła się od zapoznania z ambasadorką Pomarańczowej Siły. Alicja Jeromin podzieliła się swoimi sportowymi historiami i przedstawiła młodzieży „Kodeks Bezpiecznego Sportowca”, czyli zasady zachowania podczas wydarzeń sportowych rozgrywanych w czasie pandemii. Nie zabrakło też czasu na pogawędkę o zasadach fair play, którymi powinien kierować się każdy miłośnik sportu – nie tylko na boisku. Piotr Pawlik z kolei opowiedział o podnoszeniu ciężarów, w którym Polska zdobywa wiele medali z międzynarodowych imprez i pokazał uczestnikom kilka przydatnych ćwiczeń.
Najwięcej emocji wzbudziła oczywiście sportowa zabawa, w ramach której katowicka drużyna bawiła się z ambasadorami na sześciu sportowych stacjach, z elementami gimnastyki, piłki nożnej czy koszykówki. Młodzi sportowcy imponowali umiejętnościami, ale najważniejsze było to, że wspólna zabawa sprawiała im ogromną radość.
– Dawno nie widziałam, żeby uczniowie aż tak cieszyli się z pobytu w szkole. To były wspaniale spędzone godziny, które przypomniały im o wartości sportu i dobrej zabawy. Bardzo się cieszę, że Pomarańczowa Siła doceniła zaangażowanie dzieci i zdecydowała się nagrodzić naszą szkołę tak atrakcyjnymi zajęciami– podkreślała Ewa Kuczmik, koordynatorka Pomarańczowej Siły w SP nr 58 w Katowicach. Przyjazd Alicji Jeromin i Piotra Pawlika był możliwy dzięki zaangażowaniu wychowanków i ich opiekunów, którzy jesienią, mimo pandemii, wznosili się na wyżyny kreatywności, zachęcając młodzież do sportowej zabawy w domach.
– Kiedy widziałam, z jakim entuzjazmem dzieci z Katowic ćwiczyły w sportowych rundach Pomarańczowej Siły, przypomniały mi się moje początki. Trenowałam nie tylko lekkoatletykę, zaczynałam od tenisa stołowego, ale najważniejsze dla mnie było to, żeby wyjść z domu, spotykać się z rówieśnikami, przełamywać bariery. Sport w tym bardzo pomaga i mam nadzieję, że uczestnicy dzisiejszych zajęć będą inspirować kolejne osoby do fajnej, aktywnej zabawy– podkreślała Alicja Jeromin.
Pomarańczowa Siła znów w trasie!
Wydarzenie w Katowicach było drugim – po zeszłorocznym spotkaniu w Zabrzu – które odbyło się w ramach nagród dla placówek najbardziej zaangażowanych w Pomarańczową Siłę. Ambasadorzy akcji niebawem znów ruszą w trasę, żeby spotkać się z młodzieżą z niepełnosprawnościami i inspirować ją do aktywnej zabawy. Jeszcze w maju przedstawiciele programu odwiedzą placówki w Przasnyszu, Siemiatyczach i Puławach, które zwyciężyły w pozostałych rundach sportowych.
– Przez wydarzenia niezależne od nas, na kilka miesięcy musieliśmy się uzbroić w cierpliwość. Teraz jesteśmy tym bardziej szczęśliwi, że znów możemy ruszyć w trasę i dawać dzieciom i młodzieży z niepełnosprawnościami szanse poznania sportowych idoli. Każde takie spotkanie to dla nas zastrzyk energii i uśmiechu, który wystarcza na długo!– podsumowuje Agata Tomaszewska.
Sportowe sukcesy dzieci z niepełnosprawnościami
Sport daje im wolność, samodzielność i pomaga w budowaniu poczucia własnej wartości. Jedni podnoszą ciężary, inni grają w piłkę czy szusują na stokach. Wszyscy przesuwają granice swoich możliwości. Dla dzieci z niepełnosprawnościami sport to dużo więcej niż rehabilitacja czy terapia. Najlepiej obrazują to historie Wiktora, Filipa, Ewy, Mateusza i Julka. Różnią ich rodzaje niepełnosprawności, wiek i ukochana dyscyplina. Łączy to, że sport jest dla nich ważną częścią życia.
Na początku są małe kroki. Pierwsze samodzielne wejście na wózek. Ubieranie się bez pomocy opiekunów i nauczycieli. Nauka korzystania z toalety. Na końcu tej drogi czasami są medale, międzynarodowe sukcesy i sportowa kariera. Przede wszystkim czeka tam jednak na dzieci samodzielność, satysfakcja i umiejętność radzenia sobie w życiu. – My jesteśmy od nauki tych pierwszych kroków. Zaczynamy od pracy u podstaw. Najpierw uczymy ubierać się, przesiadać i poruszać w wózku inwalidzkim. Później pokazujemy różne dalsze ścieżki, którymi na wózku można pojechać. Jedną z nich jest sport – zaczyna opowieść Łukasz Wasielewski z Fundacji Aktywnej Rehabilitacji. Do łódzkiego oddziału, w którym pracuje, najmłodsze dzieci trafiają już w wieku czterech lat. Wasielewski i jego współpracownicy zajmują się nimi kompleksowo do 16 roku życia. Ci, którzy odnoszą na różnych polach sukcesy, stają się później „wzorcami osobowymi” – przykładami dla najmłodszych, że praca nad sobą ma sens, a niepełnosprawność nie jest przeszkodą do osiągania sukcesów. Usamodzielnione osoby poruszające się na wózkach pokazują innym dzieciom, jak do takiej sprawności dojść. Jedną z takich postaci jest Wiktor Kędzia, który ma rozszczep kręgosłupa.
– Trafił do nas jako kilkuletni chłopczyk przyprowadzony przez mamę. Niedawno skończył 18 lat, ma prawo jazdy i jest wicemistrzem świata juniorów w podnoszeniu ciężarów. Pamiętam go jako malucha, którego uczyłem absolutnych podstaw życiowego funkcjonowania. Wskazaliśmy mu drogę, na której pojawił się klub trenujący podnoszenie ciężarów. Pójście nią wiele go kosztowało, jak każdego sportowca. Pochodził ze wsi i musiał w pewnym momencie wyjechać do Wrocławia do szkoły średniej, zamieszkać tam, stać się bardziej samodzielnym. I jeszcze ciężej trenować. Dzięki swojej ambicji, wytrwałości i pracy trafił na podium MŚ juniorów. Kiedy zobaczyłem go na podium, płakałem ze wzruszenia. Cieszę się, że mogłem dołożyć do jego sukcesu chociaż cegiełkę – opowiada Wasielewski i dodaje: – Szczytowym momentem, w którym dziecko nabiera samodzielności jest pierwszy wyjazd na obóz aktywnej rehabilitacji, na którym pracujemy nad jego podstawowymi umiejętnościami. Kiedy je osiągnie, może skupić się na sporcie i nauce, bo to musi iść w parze. Wiktora na naszych zajęciach zauważył trener podnoszenia ciężarów, który zaprosił go na treningi do Wrocławia. Tam szybko się okazało, że ma ogromne predyspozycje do tego sportu, a przede wszystkim sprawiło mu to ogromną frajdę.
W wodzie czuję się wolny
Przykład Wiktora jest inspiracją dla innych dzieci na wózkach, które pasjonują się sportem. Wicemistrz świata regularnie pokazuje młodszym koleżankom i kolegom nie tylko jak podnosić ciężary, ale przede wszystkim jak samodzielnie i aktywnie żyć. – Kiedy rodzice i dzieci widzą osobę z taką samą niepełnosprawnością, która osiąga sportowe sukcesy, skończyła dobrą szkołę, jeździ samochodem i radzi sobie w życiu, nabierają wiary i motywacji do „pracy u podstaw” – dodaje Wasielewski. Ośmioletni Filip Matusiak również porusza się na wózku. Pod opiekę Łukasza Wasielewskiego i łódzkiej FAR trafił jako czterolatek. Dziś jest jednym z najmłodszych uczestników zawodów pływackich dla dzieci z niepełnosprawnością ruchową. Regularnie poprawia rekordy życiowe, a ostatnio zadebiutował w mistrzostwach Polski.
– Syn w wodzie czuje wolność. Czuje się swobodnie. Ma chodzących kolegów, którzy pływają gorzej od niego, zatem ma prawo czuć się wyróżniony. Myślę, że dlatego tak pokochał pływanie. Tam jest całkowicie samodzielny, nie potrzebuje niczyjego wsparcia czy pomocy – podkreśla tata Filipa, Mateusz Matusiak, który po raz pierwszy zabrał syna na basen, kiedy ten miał zaledwie rok. Od niemowlęctwa oswajał go z wodą i zachęcał do aktywności. – Syn ma sprawne ramiona, przy swoim schorzeniu może pływać w zasadzie każdym stylem. Uznaliśmy, że to dla niego najlepsza forma terapii, chociaż nie zamykaliśmy się tylko na tę dyscyplinę. Próbowaliśmy też koszykówki i rugby na wózkach, syn jeździ też na handbike’u, czyli specjalnie dostosowanym rowerze, szusuje na narcie monoski. Ponadto lubi grę w badmintona. W tym momencie skupiamy się jednak na pływaniu, największej pasji Filipa. W wieku czterech lat zgłosiliśmy się do FAR, gdzie Filip nauczył się podstaw, takich jak wsiadanie i zsiadanie z wózka, które umożliwiły mu samodzielne wchodzenie do basenu. Od roku trenuje w klubie Start Łódź, bierze udział w zawodach, a na niedawnych zimowych mistrzostwach Polski zajął piąte miejsce, chociaż rywalizował z dziećmi nawet o cztery lata starszymi – cieszy się tata Filipa. Rodzice chłopca są pasjonatami sportu i instruktorami pływania. Tata regularnie startuje w triathlonach, ma też za sobą Ironmana, niezwykle wymagający wyścig składający się z przebiegnięcia maratonu, przepłynięcia 3,86 kilometra oraz przejechania na rowerze ponad 180 km. – Już teraz wspólnie startujemy w triathlonie w parach. Mam nadzieję, że kiedyś zrobimy Ironmana wspólnie z Filipem. Ale to duże wyzwanie, Filip musi jeszcze trochę podrosnąć, przede wszystkim po to, żeby wytrzymać tyle czasu w wózku – mówi pan Mateusz.
Podnoszenie poprzeczki
O formę i kondycję syna w kontekście Ironmana tata się nie martwi. Wie, że skoro syn ma w sobie tyle motywacji, żeby w wieku ośmiu lat cztery razy w tygodniu ciężko trenować na zajęciach pływackich, na pewno nie zabraknie mu chęci do zrobienia kolejnych kroków. Przede wszystkim zależy mu na tym, żeby pasja do sportu została z jego dzieckiem na zawsze i towarzyszyła mu także w dorosłości. Najlepszym dowodem tego, że jest to możliwe, jest Ewa Więckowska, pasjonatka goalballa – dyscypliny paraolimpijskiej przypominającej połączenie piłki ręcznej i „zbijaka”, przeznaczonej dla osób niewidomych i słabowidzących. Ewa przygodę ze sportem rozpoczęła na początku gimnazjum, wcześniej jedynie dopingowała koleżanki i kolegów, ze względu na liczne operacje, które uniemożliwiały jej bycie aktywną fizycznie. Kiedy już mogła się zaangażować w sport, wciągnęła się na całego. Dziś jest zawodniczką Startu Katowice, a także uczestniczy w zgrupowaniach reprezentacji Polski, na przekór dodatkowej trudności, jaką jest krótsza o 13 centymetrów noga, przez co Więckowska ma trudniej od swoich koleżanek i kolegów. – Mimo to trenuje ostro z chłopakami, niczego się nie boi, nawet jeśli zajęcia kończy mocno poobijana. Ewa to wspaniała osoba, świetnie sobie radzi w życiu, a jej pasja do sportu jest niepowtarzalna – zdradza prezes Startu Katowice Piotr Szymala.
Ewa dziwi się podziwowi i komplementom. Dla niej sport jest czymś naturalnym, niezbędnym do życia jak powietrze. – Zawsze powtarzam, że sport jest jak muzyka. Bez jednego i drugiego nie da się żyć. Nie potrafię usiedzieć w miejscu, bez tego chyba bym oszalała (śmiech). Choruję też na depresję. W momencie, kiedy mam gorszy czas, goalball daje mi siłę. Przede wszystkim mogę się wyżyć na piłce – śmieje się Więckowska i dodaje: – W pierwszej kolejności chciałam spróbować ping ponga dźwiękowego, który jest nową dyscypliną dla osób niewidomych. Ale ciężko było znaleźć klub, który prowadzi taką sekcję, więc stanęło na goalballu. Na pierwszych treningach dużym problemem była moja krótsza noga, muszę dużo kombinować na zajęciach, żeby wymyślić jak obejść dany kłopot i sobie z nim poradzić. Przesuwam cały czas swoje granice.
Wspomniane przesuwanie granic jest kluczem do zrozumienia roli sportu w życiu osób z niepełnosprawnościami. Ewa przyznaje, że wciąż idąca w górę poprzeczka jest dla niej wielką motywacją, a treningi z mężczyznami i z kadrą Polski sprawiają, że cały czas ma w sobie chęć i moc do rozwoju. Nie jest jej w stanie zatrzymać nawet… złamana ręka!
– Kiedyś, w szkole, zrobiłam takiego psikusa panu od WF. Akurat był Dzień Dziecka i usłyszałam, co z perspektywy czasu ma dla mnie sens, że ze złamaną ręką nie będę grała w unihokeja. Wtedy nie było takiej opcji, żebym się na to zgodziła. Poszłam do kantorka, wzięłam sobie kij i wyszłam na boisko. No i grałam z ręką w gipsie! – wspomina z uśmiechem zawodniczka.
Świat się otwiera
Instruktorzy i opiekunowie pracujący na co dzień z dziećmi posiadającymi niepełnosprawności podkreślają cały czas, że bariery przede wszystkim są w głowach. To, że ktoś jeździ na wózku, nie oznacza, że nie może szusować na przykład na nartach. Monoski, bo tak nazywa się narta specjalnie dostosowana do potrzeb osób z niepełnosprawnością ruchową, stała się pasją i powodem do dumy kolejnego uczestnika programu Pomarańczowa Siła, Mateusza Leśniewskiego. – Syn w wieku 11 lat po raz pierwszy wsiadł na tę nartę, a dziś, po niespełna czterech latach, jest dwukrotnym złotym medalistą mistrzostw Polski – opowiada nam jego mama, pani Agnieszka i dodaje: – Nawet zdrowe dzieci niekoniecznie mają takie osiągnięcia. To bardzo buduje poczucie własnej wartości. Matiego sport wciągnął do tego stopnia, że latem bierze też udział w zawodach w podnoszeniu ciężarów.
Nie zawsze wyznacznikiem sukcesu jest medal czy rekord. Czasami największym powodem do radości jest przełamanie nieśmiałości, wstydu czy lęku przed nieznanym. Julek, poruszający się na wózku dziewięcioletni uczeń Szkoły Podstawowej numer 6 w Puławach, zawsze miał duże trudności z odnajdywaniem się w nowych sytuacjach. Zmieniły go wspólne treningi z rówieśnikami w ramach Pomarańczowej Siły, dzięki któremu placówki otrzymują od Fundacji ING Dzieciom sprzęt sportowy, wsparcie merytoryczne i propozycje sportowych zabaw.
– Julek na lekcjach WF bał się gier zespołowych, przeważnie nie chciał ćwiczyć. Nie wchodził też w kontakty i relacje z dziećmi spoza klasy. Pierwszy udział w zajęciach w ramach Pomarańczowej Siły był podejmowany z dużą niepewnością i nieśmiałością. Na początku potrzebował dużo wsparcia i motywacji. Obawialiśmy się, że nie będzie chciał aktywnie uczestniczyć w zajęciach, będzie obserwatorem, jak zazwyczaj na zajęciach sportowych. Jednak tak mu się spodobało, że nie tylko w nich uczestniczył, ale wręcz był gwiazdą sali gimnastycznej. Podczas kolejnych etapów nie potrzebował już mojej obecności i wsparcia – opowiada Dominika Siatecka ze szkoły w Puławach i podkreśla, jak ważne dla niej są te drobne zmiany: – Udział w Pomarańczowej Sile otworzył Julka na to co nowe i nieznane, nie boi się podejmować nowych wyzwań: imprez, bali szkolnych, wyjść do kina. Uczestniczy chętnie w zajęciach sportowych, nawiązał nowe znajomości. Wydawać by się mogło, że to niewielkie sukcesy, jednak zarówno dla mnie jak i dla mojego ucznia są dużym krokiem naprzód. Sport w życiu osób z niepełnosprawnościami, to nie tylko dbałość o kondycję fizyczną. To także możliwość pokonywania swoich słabości, nawiązywania kontaktów z innymi oraz dobra zabawa.
Dla dzieci z niepełnosprawnościami, sport jest drogą do samodzielności i szczęścia, a nie tylko terapią i rehabilitacją. Ewa Więckowska, która jest przykładem tego, ile szczęścia daje aktywność fizyczna, apeluje do młodszych kolegów: – Róbcie coś dla siebie. Nie zastanawiajcie się nad tym, co możecie robić, tylko próbujcie wszystkiego. Jest coraz więcej sportów dla osób z niepełnosprawnościami, a także te tradycyjne dyscypliny są coraz bardziej otwarte.
Dla Filipa, Julka, Ewy, Wiktora czy Mateusza co innego jest sukcesem. Mają inne ograniczenia. Zmagają się z różnymi trudnościami. Historia każdego z nich jest jednak inspiracją dla innych dzieci i dowodem na to, że sport nie musi być męczącym i nudnym przymusem na rehabilitacji czy lekcjach WF, a może stać się jedną z większych życiowych radości.
Edukacja włączająca. 5 prostych zasad na WF
Dzieci z niepełnosprawnościami zamiast uczestniczyć w lekcjach WF, często są przez nauczycieli wysyłane na rehabilitację. Kiedy ich rówieśnicy biorą udział w sportowej zabawie, oni patrzą z boku. A wystarczy trzymać się pięciu prostych zasad, żeby dostosować zajęcia do potrzeb wszystkich uczniów. – Rehabilitacja jest jak obóz przygotowawczy dla wyczynowego sportowca. Ma dużo mniejszy sens, kiedy jej następstwem nie są zajęcia sportowe. Postępy na lekcjach WF dają dodatkową motywację do pracy nad swoją sprawnością – podkreśla Barbara Ragankiewicz, fizjoterapeutka i rehabilitantka z wieloletnim doświadczeniem w pracy z dziećmi z różnymi niepełnosprawnościami.
Spójrz z perspektywy dziecka
W zdecydowanej większości przypadków, dzieci z niepełnosprawnościami są w stanie ćwiczyć i wykonywać na lekcjach podobne ćwiczenia, co ich pełnosprawne koleżanki i koledzy. Rolą nauczyciela jest kreatywne dostosowanie planu zajęć do potrzeb i możliwości grupy. Planujesz zajęcia z koszykówki? Uczniowie na wózkach mogą bardzo dobrze radzić sobie z ćwiczeniem rzutów do kosza. Myślisz o gimnastyce? Zaplanuj lekcję w ten sposób, żeby większość ćwiczeń była przeprowadzana w pozycji leżącej, bezpiecznej i odpowiedniej również dla uczniów z niepełnosprawnościami. – Oczywiście niepełnosprawności są bardzo różne i nie ma uniwersalnego planu zajęć. Rolą nauczyciela jest obserwowanie grupy i dobre poznanie możliwości tych dzieci, które mają jakąś niepełnosprawność. Najlepiej by było, żeby nauczyciel, który ma w klasie na przykład osoby z niepełnosprawnością ruchową, sam spojrzał na świat z ich perspektywy i spędził dzień na wózku. Jest bardzo wiele pomysłów na proste ćwiczenia z piłkami, polegające na ich rzucaniu, pchaniu czy turlaniu, które dzieci z niepełnosprawnością mogą z powodzeniem wykonywać wspólnie z pełnosprawnymi koleżankami i kolegami. Dość uniwersalną zasadą jest to, żeby lekcje prowadzić w pozycjach niższych: siedzącej, leżącej, klęczącej czy czworaczej, wtedy niepełnosprawność ruchowa nie uniemożliwia ćwiczenia – podkreśla Barbara Ragankiewicz. Rodzice dzieci z niepełnosprawnością ruchową często mają dodatkowy wózek, który chętnie użyczą na potrzeby nauczyciela czy innych dzieci, które chciałyby lepiej zrozumieć wyzwania wynikające z niepełnosprawności. Warto skorzystać z ich pomocy, żeby wczuć się w sytuację ucznia z niepełnosprawnością i umiejętnie dopasować plan ćwiczeń.
Rehabilitacja przygotowuje do sportu
Nierzadko zdarza się, że dla dzieci z niepełnosprawnościami jedyną aktywnością fizyczną jest obowiązkowa rehabilitacja. Nauczycielom wydaje się, że to wystarczający ruch dla takiego ucznia i dlatego w WF-ie nie uczestniczy. Patrzy tylko z boku, jak ćwiczą inni. To jednak duży błąd. Rehabilitacja służy właśnie temu, żeby dziecko było sprawniejsze i lepiej radziło sobie nie tylko z codziennymi czynnościami, ale również na lekcjach wychowania fizycznego. – Rehabilitując dziecko, zwracam uwagę na bardzo konkretne elementy, na przykład, żeby w przypadku dziewczynki jeżdżącej na wózku wzmocnić jej mięśnie brzucha i obręcz barkową, tak żeby mogła sobie poradzić w życiu. Mam określone cele co chcę osiągnąć. WF powinien to uzupełniać w sposób ogólnorozwojowy, dodając do tego pracę w grupie. Dzieci powinny się w ten sposób między sobą uczyć odpowiedzialności, miłości, zaufania. Na rehabilitacji nie jestem w stanie tego dać, bo pracujemy indywidualnie. Możliwość sprawdzenia się na lekcji jest dodatkową wartością dla dziecka, motywuje je do dodatkowej pracy nad sobą. Jeśli na zajęciach w szkole okaże się, że dziecko z niepełnosprawnością jest w niektórych elementach lepsze od rówieśników, bo na przykład ma silniejsze ręce i lepiej podciąga się na drążku, czy lepiej rzuca piłką do kosza, to dostaje zastrzyk optymizmu, niezbędny do skutecznego rozwoju. Rehabilitacja ma się tak do lekcji WF, jak dla wyczynowego sportowca obóz przygotowawczy przed zawodami. Jest niezbędna, ale nie jest celem samym w sobie, i nauczyciele muszą to zrozumieć – radzi specjalistka od terapii ruchowej dzieci z niepełnosprawnościami.
Nie bój się zmiany na lepsze
Strach. To słowo jest odmieniane przez nauczycieli przez wszystkie przypadki, kiedy mówią o pracy z dziećmi i młodzieżą posiadającą niepełnosprawności. Boją się, że takiemu uczniowi czy uczennicy stanie się krzywda w trakcie zajęć. Mają obawę, że reszta klasy nie będzie się rozwijać, jeśli zbyt wiele uwagi poświęcą osobom z niepełnosprawnościami. Ich strach wynika przede wszystkim z niewiedzy, z którą w dzisiejszych czasach, chociażby dzięki dostępności internetu, można szybko sobie poradzić. – Podstawą jest wiedza. Jeśli do klasy przychodzi dziecko na przykład z przepukliną oponowo-rdzeniową, to przecież można zgooglować to schorzenie i szybko je zrozumieć. Można porozmawiać z rodzicami dziecka czy z jego terapeutą. Ja przez lata nigdy takiej rozmowy nie odmówiłam, zawsze chętnie przyjdę na zajęcia i pokażę, jak takie dziecko może bezpiecznie ćwiczyć. Jeżeli nauczyciel będzie znał granice możliwości uczniów, przestanie się bać. Oczywiście w idealnym świecie nauczyciele wychowania fizycznego pracujący z osobami z niepełnosprawnościami, mieliby też wykształcenie z pedagogiki specjalnej albo zrobione kursy dające potrzebną wiedzę. To jednak nie jest niezbędne, często wystarczy kilka wartościowych rozmów i poszukanie w książkach czy internecie odpowiedzi na kluczowe pytania, żeby znacznie podnieść poziom zajęć i przestać się bać. Bo ten strach tworzy niepotrzebne bariery – tłumaczy Barbara Ragankiewicz. Dla nauczyciela potrzeba przeprowadzenia zajęć włączających dzieci z niepełnosprawnościami powinna być okazją do rozwoju i stworzenia czegoś ciekawego, a nie przyczyną stresu, wynikającego z niewiedzy.
Pomóż uczniom zrozumieć niepełnosprawność
Lęk przed wspólną aktywnością fizyczną z dziećmi o różnym stopniu sprawności to nie tylko problem nauczycieli, ale również pełnosprawnych rówieśników. Żeby ćwiczenia przebiegały harmonijnie, z korzyścią dla całej grupy, trzeba działać tak, żeby w klasie było pełne zrozumienie dla dodatkowych potrzeb czy innych predyspozycji fizycznych części uczniów. Według ekspertki zajmującej się terapią ruchową, istnieją proste i skuteczne sposoby na zwrócenie uwagi klasy na możliwości ich kolegów czy koleżanek z niepełnosprawnościami. – Nauczyciele muszą dopilnować, żeby cała klasa była szczególnie uważna przy kontakcie z osobami z niepełnosprawnością. Inne dzieci muszą wiedzieć, że nie powinny wpadać czy taranować swoich kolegów i koleżanek. Tutaj zdecydowanie najlepszym sposobem jest przeprowadzenie na przykład dnia z grami i zabawami na wózku, kiedy każdy uczeń będzie mógł na nim usiąść, pościgać się, popróbować swoich możliwości i przez zabawę wczuć się w sytuację innych. Jak sami nie spróbują, będzie im trudno to zrozumieć. A taka zabawa pomoże włączać dzieci z niepełnosprawnościami do grupy rówieśniczej, co będzie pożyteczne nie tylko na zajęciach WF – doradza Barbara Ragankiewicz.
W jej opinii przekazanie dobrych wzorców dzieciom jest zdecydowanie łatwiejsze, niż w przypadku osób dorosłych. – Dzieci chłoną wiedzę jak gąbeczki. Wszystko zrozumieją, jeśli zostanie im to w jasny i ciekawy sposób przedstawione. Ich koledzy z niepełnosprawnościami często mają na nogach ortezy, które na pierwszy rzut oka mogą przerażać. Ale wystarczy, żeby dzieci je dotknęły, poznały, dowiedziały się na czym to polega, żeby strach zniknął – dodaje terapeutka.
Doceniaj, nie oceniaj
W wielu polskich szkołach wciąż pokutuje kult ocen. Wszystko robi się po to, żeby zgarnąć „piątkę” czy „szóstkę”, co stresuje dzieci i zwiększa liczbę zwolnień z WF. Jednocześnie system ocen nie jest w żaden sposób dostosowany do predyspozycji danego dziecka. – Skończyłam neurologię dziecięcą i doskonale wiem, że dla jednego dziecka siad płaski pod kątem 90 stopni może być problemem, a drugie siada i bez problemu dotyka głową do kolan. I jak miałabym oceniać gibkość dzieci lub ich wytrzymałość? Dlaczego w szkołach wciąż są testy, w których jak dziecko w skłonie dosięgnie do kolan to ma „czwórkę”, a jak do ziemi to „piątkę”? Zawsze mówiłam, że należy oceniać indywidualne postępy u każdego dziecka, a nie ich cechy wrodzone. Jeżeli uczymy języka angielskiego, to nie porównujemy ze sobą osób, z których jedna jest na poziomie C2, a druga B1, tylko sprawdzamy, jak się rozwijają ich umiejętności. Dlaczego więc inaczej jest w przypadku lekcji WF? Logiczne jest, że dziecko, które na początku roku szkolnego przebiega dany dystans w dwie i pół minuty, a na koniec roku w minutę i 45 sekund, powinno być wyżej ocenione niż takie, które ma lepszy czas, ale nie zrobiło żadnego postępu – podkreśla Barbara Ragankiewicz. W opinii ekspertki, pracującej od lat z dziećmi z niepełnosprawnościami, przedstawiciele szkół mają opory przed wprowadzaniem niezbędnych zmian w sposobie oceniania dzieci i młodzieży w szkołach. – Kiedyś aktywnie uczestniczyłam w pogadankach dla rodziców. Ale problem był taki, że mówiłam to, co myślę, więc dyrekcja szybko się z tego wycofała. Absolutnie nie można jednak generalizować. Wśród nauczycieli jest wielu wspaniałych, kreatywnych i ambitnych pedagogów, którzy są prawdziwą inspiracją dla dzieci. Trzeba ich doceniać, bo często to pasja do pracy napędza ich do codziennego działania. Zasługują na wdzięczność dzieci i rodziców – dodaje terapeutka. Warto, żeby nauczyciele sami wychodzili z inicjatywą zmian i dostosowywali system ocen do możliwości dzieci. Wtedy lekcje staną się przyjemniejsze, a problem nadwyżki zwolnień z WF powinien się zmniejszyć. Według Barbary Ragankiewicz, w najmłodszych klasach w ogóle nie powinno być ocen na lekcjach WF, dzięki czemu większa część uczniów ćwiczyłaby, zamiast siedzieć na ławkach.
Aktywność fizyczna dzieci z niepełnosprawnościami w Polsce jest niewystarczająca. Problemem są nie tylko braki sprzętowe, ale przede wszystkim niedostatek wiedzy i strach u części nauczycieli. W ramach programu Pomarańczowa Siła, którego ambasadorami są: mistrzyni paraolimpijska Alicja Jeromin, kapitan reprezentacji Polski w blind footballu Marcin Ryszka, oraz attaché kadry paraolimpijskiej Michał Pol, placówki edukacyjne z całej Polski otrzymują sprzęt i wiedzę niezbędną do tego, żeby inspirować dzieci z niepełnosprawnościami do aktywności fizycznej. – Wiedza to nasza najsilniejsza broń. Marzę o tym, żeby nauczyciele w całej Polsce mieli nie tylko chęci, ale też wiedzę i kompetencje, dzięki którym w umiejętny sposób będą włączać wszystkie dzieci do zajęć. Jest wielu wspaniałych instruktorów. Dzięki Pomarańczowej Sile możemy obserwować z bliska ich pracę i nagradzać placówki wspólnymi zajęciami z naszymi ambasadorami – podkreśla Agata Tomaszewska, prezeska zarządu Fundacji ING Dzieciom, organizatora Pomarańczowej Siły.
Konkurs „Aktywna jesień z Pomarańczową Siłą”
Pomarańczowa Siła zaprasza dzieci, rodziców i opiekunów do kolejnego konkursu. Dołącz do nas na Facebooku i Instagramie, gdzie ogłosiliśmy nowe wyzwanie - Aktywna jesień z Pomarańczową Siłą! Konkurs trwa od 5 listopada (godz. 12:00) do 19 listopada 2020 (godz. 23:59).
Co trzeba zrobić?
Pokażcie na zdjęciach lub filmach, jak wykorzystujecie jesienne dni, wspólnie dbając o sprawność fizyczną.
Co można wygrać?
Sportowe gadżety od Pomarańczowej Siły.
Zadbajmy razem o zdrowie i budujmy swoją odporność poprzez sport. Bawcie się z nami i zgarniajcie sportowe nagrody!
Nie zwalniaj, inspiruj! Dzieci w Polsce potrzebują więcej ruchu
Raporty sporządzone przez NIK wskazują, że liczba zwolnień z lekcji WF w Polsce stale rośnie, a według danych Eurostatu tylko co piąty polski nastolatek lub nastolatka jest wystarczająco aktywny lub aktywna fizycznie. Według ekspertyzy przygotowanej na zlecenie Fundacji ING Dzieciom, sytuacja jest jeszcze bardziej niepokojąca, jeśli chodzi o dostęp do sportu dzieci z niepełnosprawnościami. Tę sytuację da się jednak odwrócić. W Dniu Nauczyciela warto podkreślić rolę pasjonatów, którzy inspirują dzieci i młodzież do sportu. – Trzeba szukać różnorodności i nie zamykać się na konkretne rozwiązania. Dlatego niezwykle ważna jest tu rola nauczyciela, który będzie motywował dzieci i innych nauczycieli, dając wiele przykładów aktywności – radzi Zbigniew Lewkowicz, trener lekkoatletycznej kadry paraolimpijskiej.
W naszych szkołach dzieci i młodzież mają zapewnione tylko 3-4 godziny zajęć WF tygodniowo, podczas gdy potrzebują przynajmniej siedmiu godzin ruchu. Na domiar złego, zamiast korzystać z dodatkowych zajęć sportowych, dzieci i młodzież, nierzadko przy pełnym przyzwoleniu rodziców, zwalnia się z lekcji wychowania fizycznego. Na WF nie chodzi 1/3 licealistów i 1/4 uczniów szkół podstawowych. A z danych Eurostatu wynika, że Wspólnota Europejska co roku traci 80 miliardów euro na leczenie schorzeń wynikających z braku ruchu. – Tutaj nie chodzi o poszukiwanie przyszłych gwiazd sportu, tylko o zdrowie. Nieaktywne dzieci prawdopodobnie staną się schorowanymi dorosłymi. Brytyjscy naukowcy przebadali tysiąc otyłych osób po czterdziestce i odkryli, że większość z nich zniechęciła się do sportu jeszcze w szkole. Kiedy mówimy o pasji do sportu i różnych form ruchu, musimy zawsze pamiętać o tym, że wzorce ruchowe, których dziecko nabierze w szkole, będą miały wpływ na jego całe życie – podkreśla Michał Pol, dziennikarz sportowy i ambasador programu Pomarańczowa Siła Fundacji ING Dzieciom.
Różnorodność na WFie
Nauczyciele wychowania fizycznego często są niedoceniani przez rodziców i uczniów. A to od nich w dużej mierze zależy to, czy dla dzieci aktywność fizyczna będzie pasją i przyjemnością, czy też traumą, od której będą uciekać. A dobry wuefista – kreatywny i z elastycznym podejściem do zajęć – to skarb. Nasi rozmówcy zgadzają się co do kluczowej kwestii: najważniejsze, żeby lekcje inspirowały uczniów. A każdego inspiruje coś innego, więc niezbędne jest dostosowanie zajęć do potrzeb.
– Po prostu trzeba stworzyć lekcję WF atrakcyjną dla dziecka, każdego dnia szukając nowych sposobów na inspirowanie uczniów. Próbujmy różnych dyscyplin sportu, korzystajmy z własnej pomysłowości! Niezwykle ważne jest także nieocenianie dzieci. Nasz system edukacyjny jest nastawiony na wyniki, a przecież należy wziąć pod uwagę, że każdy z nas ma inne możliwości fizyczne. Jeśli więc oceniamy, to przede wszystkim postępy jakie czynią nasi uczniowie. W innym przypadku ta niechęć do sportu i aktywności może być wynikiem po prostu słabych ocen. Starajmy się nie porównywać do innych, a premiować wysiłek, jaki uczniowie wkładają w swój rozwój – podkreśla Agnieszka Kaczmarczyk z Centrum Edukacji i Rehabilitacji w Zabrzu. Z jej opinią zgadza się Radosław Jagódka, fizjoterapeuta i organizator zajęć sportowych dla dzieci: – Na tyle na ile pozwala grupa i jest to możliwe, klucz to podejście indywidualne do dziecka. Ważne by dostosować ćwiczenie do danego dziecka, które czasem po prostu odstaje i nie potrafi pewnych ćwiczeń wykonać – podkreśla.
Wielka rola rodziców
W naszym kraju lekcje wychowania fizycznego są traktowane po macoszemu nie tylko przez uczniów, ale także dyrekcję i rodziców. W Norwegii często zdarza się, że dziecko nieaktywne sportowo musi powtarzać klasę. W Polsce przypadki „niezdania z WF” są całkowicie marginalne. Rodzice, którzy sprawdzają każdą literkę w zeszycie z geografii i codziennie dopytują o oceny z matematyki, bez namysłu podpisują zwolnienia z lekcji, które mogłyby na lata pomóc ich dzieciom w utrzymaniu zdrowia i dobrej formy. „Dziecko może nagle źle się poczuć, więc chcę, żeby mogło zrezygnować z ćwiczeń, gdy stwierdzi, że nie ma na to siły czy ochoty”, „Córka codziennie siedzi nad książkami po kilka godzin, żeby sumiennie odrobić prace domowe. Jest notorycznie przemęczona. Jeśli prosi mnie o zwolnienie, bo słabo się czuje, to czemu miałabym to kwestionować?” – to tylko kropla w morzu tłumaczeń rodziców, które można znaleźć na Facebookowych grupach parentingowych. Lekarze często muszą odmawiać rodzicom, domagającym się od nich wystawienia zwolnień z najbardziej błahych przyczyn. Jeśli zajęcia w szkole są prowadzone w sposób, który nie odpowiada dziecku, warto wpłynąć na nauczyciela czy władze szkoły, żeby poprawiła się ich jakość, niż rezygnować z udziału. Gdy klasa jest znudzona powtarzającymi się treningami siatkarskimi czy lekkoatletycznymi, warto wprowadzić inne sposoby ruchu, takie jak na przykład taniec. Kiedy inicjatywa wyjdzie od rodziców, władzom szkoły trudno będzie ją zignorować. Do tego potrzebne jest jednak zaangażowanie opiekunów. – Pasja do sportu to jeden z piękniejszych prezentów, jaki możemy podarować dziecku. Ważne jest tu jednak, żeby rodzic sam dawał przykład i inspirował do wspólnej aktywności – podkreśla Michał Pol.
Nie ma lepszego sposobu na usportowienie niż dobry przykład dawany przez rodzica. Wspólne przejażdżki na rowerze, gra w piłkę czy zabawa z elementami gimnastyki to najlepszy sposób na to, żeby dziecko w przyszłości pokochało sport. Trzeba jednak uważać, żeby nie znaleźć się na drugim biegunie i nie przesadzić z zaangażowaniem w sportową karierę dziecka. Kluczową rolą rodzica jest pokazanie na własnym przykładzie, że sport to fajna zabawa. – Jedyną receptą na nadmiar zwolnień z WF jest zwiększenie świadomości rodziców, że brak ruchu może tylko i wyłącznie pogłębiać choroby i schorzenia takie jak skolioza. Niedostatek ruchu ma ogromny wpływ na rozwój cukrzycy i otyłości wśród dzieci, a problem ten w naszym kraju się pogłębia – podkreśla Radosław Jagódka.
Sport dla dzieci z niepełnosprawnościami
Jak wynika z ekspertyzy Magdaleny Kocejko przeprowadzonej dla Fundacji ING Dzieciom, dostęp do sportu dzieci i młodzieży z niepełnosprawnościami jest jeszcze trudniejszy niż dla pozostałych. A jest to grupa blisko 150 tysięcy osób. – Dzieci z niepełnosprawnościami niezależnie od rodzaju tej niepełnosprawności mają utrudniony dostęp do uczestnictwa w zajęciach sportowych zarówno w szkole jak i poza nią, a oferowane im zajęcia mają charakter segregacyjny, nawet jeśli nie ma takiej uzasadnionej potrzeby – podkreśla Kocejko. Wielu osobom, włączając w to rodziców i nauczycieli dzieci z niepełnosprawnościami, wydaje się, że niepełnosprawność uniemożliwia uprawianie sportu. Nic bardziej błędnego. Możliwość uczestnictwa w zajęciach sportowych jest szczególnie ważna dla dzieci z niepełnosprawnościami. – Dla nich rozwój w każdej płaszczyźnie, czy to sportowej czy intelektualnej, jest niezwykle ważny. Nie ukrywajmy też, że zdecydowana większość zajęć sportowych i turniejów jest przeznaczona dla dzieci pełnosprawnych. Osoby z niepełnosprawnościami są często pomijane, a mi zależy na tym, by i one mogły się aktywnie rozwijać – mówi Radosław Jagódka.
Trener Zbigniew Lewkowicz jest jednym z najwybitniejszych polskich specjalistów, jeśli chodzi o sport osób z niepełnosprawnościami. Chociaż jego podstawowym zadaniem jest praca z kadrą paraolimpijską, ma też ogromne doświadczenie w wyszukiwaniu młodych talentów i przekonywaniu ich do rozpoczęcia sportowej kariery. Z jego obserwacji wynika, że kluczową umiejętnością nauczyciela i trenera jest wsparcie mentalne. – Trzeba szukać przyczyn problemu, znaleźć odpowiedź na pytanie, dlaczego dzieci nie chcą ćwiczyć. Często wstydzą się swoich dysfunkcji, boją się otworzyć. W 90 procentach problem tkwi w psychice, dlatego musimy zrobić wszystko, by zadbać właśnie o tę sferę. Wracając do indywidualizacji, warto szukać takich zajęć i takich obszarów ruchowych, w których dziecko jest sprawne i w których dobrze się rozwija – podkreśla Lewkowicz.
Każdy znajdzie coś dla siebie
Dla Alicji Jeromin, wielokrotnej medalistki igrzysk paraolimpijskich w lekkoatletyce, sport był sposobem na przełamanie nieśmiałości w kontakcie z rówieśnikami. Jest przekonana, że dzięki niemu jej życie jest po prostu lepsze i ciekawsze – W sporcie nabrałam wiary w siebie, zyskałam też szacunek u innych. Gdyby nie treningi tenisa stołowego, a później lekkoatletyki, moje życie na pewno byłoby mniej ciekawe i gorzej radziłabym sobie z codziennymi czynnościami. Nie lubisz sportów zespołowych? Sprawdź się na przykład w sportach rakietowych. Mówienie, że nie lubi się sportu, to tak, jakby powiedzieć, że nie lubi się książek. Jedna czy druga może nam nie podejść, ale przecież w morzu możliwości każdy znajdzie coś dla siebie – zachęca Alicja Jeromin, wielokrotna medalistka igrzysk paraolimpijskich i ambasadorka Pomarańczowej Siły.
Dzieci i młodzież z niepełnosprawnościami mają do pokonania wiele barier. Poza oczywistymi, jak dostępność sprzętu i wykwalifikowanej kadry trenerskiej oraz nauczycielskiej, dochodzi tu lęk przed niepowodzeniem i obawa przed byciem wyśmianym czy wyśmianą. Tutaj też kluczowa jest rola rodziców, którzy dzięki odpowiedniemu nastawieniu mogą inspirować do sportu. – Rodzic powinien być pierwszym trenerem, bawić się z dzieckiem w sport. Wiadomo, że nie każdy zostanie Lewandowskim, ale nie o to chodzi. Dla najmłodszych sport ma być przede wszystkim dobrą zabawą a nie rywalizacją. I kiedy tak się na to patrzy, dużo łatwiej pokonać lęki. No bo czemu ktoś miałby bać się zabawy? – uśmiecha się Marcin Ryszka, dziennikarz, kapitan reprezentacji Polski w blind footballu i ambasador Pomarańczowej Siły.
Przykład, który inspiruje
Rolę do odegrania w propagowaniu aktywności fizycznej mają nie tylko szkoły i rodzice, ale także organizacje społeczne, takie jak Fundacja ING Dzieciom, która w ramach programu Pomarańczowa Siła skupia się na inspirowaniu do sportu dzieci z niepełnosprawnościami. Placówki edukacyjne zaangażowane w akcję otrzymują od fundacji sprzęt sportowy, dzięki któremu mogą urozmaicić swoje zajęcia, koordynatorzy nagrywają filmy pokazujące ćwiczącą młodzież, a w każdej z pięciu rund najbardziej zaangażowana placówka wygrywa wspólne zajęcia z Polem, Jeromin i Ryszką, ambasadorami akcji. – Najlepszym sposobem inspirowania do sportu jest pokazywanie pozytywnych przykładów i wspólne treningi. Nasi ambasadorzy, a w szczególności Alicja i Marcin, mają do opowiedzenia swoje wspaniałe historie o pasji, wytrwałości i przede wszystkim miłości do sportu. Cieszę się, że przekazujemy je dzieciom oraz że możemy razem z dziećmi ćwiczyć. Mamy z tego wszyscy ogromną frajdę. A o to w sporcie przede wszystkim chodzi – podkreśla Agata Tomaszewska, prezeska Fundacji ING Dzieciom.
Pomarańczowa Siła wraca do gry. Będzie aktywnie, sportowo i bezpiecznie!
Fundacja ING Dzieciom wznawia olimpijską edycję programu Pomarańczowa Siła, w którym zachęca dzieci z niepełnosprawnościami do uprawiania sportu. Szkoły, organizacje i kluby biorące udział w zabawie otrzymują sprzęt sportowy, a najaktywniejsi finaliści są nagradzani wspólnymi treningami z ambasadorami: Alicją Jeromin, Marcinem Ryszką i Michałem Polem.
Niedobór ruchu u młodzieży z niepełnosprawnościami to poważny problem, mający wiele źródeł: w niektórych placówkach barierą jest infrastruktura i braki sprzętowe czy brak odpowiedniego przygotowania nauczycieli, a dla części dzieci z niepełnosprawnościami kłopotem jest wstyd przed rówieśnikami czy nadmierna obawa o kontuzję. Pomarańczowa Siła powstała nie tylko po to, żeby uświadamiać Polakom zagrożenia płynące z braku aktywności fizycznej, ale też żeby wyrównywać szanse w dostępie do sportu wśród dzieci, w tym dzieci z niepełnosprawnościami. Na treningach spotkają się one z ambasadorami programu, którzy dzieląc się swoimi doświadczeniami będą inspirować je do pokonywania barier.
– Dla mnie Pomarańczowa Siła to szansa na świetną zabawę dla dzieci, które sport dotychczas kojarzyły głównie z rehabilitacją. Przez ostatnie miesiące nie mogliśmy się doczekać, kiedy będziemy mogli wreszcie zobaczyć, jak dzieci podejmują sportowe wyzwania i przełamują obawy swoje i swoich rodziców. Ruszamy w Polskę pełni nadziei, że dzieci zaskoczą nas swoją pomysłowością – podkreśla Agata Tomaszewska, prezeska Fundacji ING Dzieciom.
Aktywnie i odpowiedzialnie
Pandemia koronawirusa sprawiła, że przez ostatnie kilka miesięcy dzieci miały utrudniony dostęp do aktywności fizycznej, brakowało im też kontaktu z rówieśnikami. W ramach jesiennej edycji Pomarańczowej Siły organizatorzy chcą dać im mnóstwo sportowej radości, sprawiając, że powrót do szkół będzie przyjemnością.
– W tych niełatwych czasach bardzo ważne jest to, żeby cały czas dbać o aktywność fizyczną. To w czasie pandemii było utrudnione. Dlatego ogromnie się cieszymy, że Pomarańczowa Siła znów rusza w Polskę. Jesienią będziemy mieli wiele wspaniałych okazji do spotkań z dziećmi i wspólnej, sportowej zabawy. Nam tego bardzo brakowało i jesteśmy przekonani, że uczestnicy również stęsknili się za aktywnym spędzaniem czasu – podkreśla Marcin Ryszka, ambasador Pomarańczowej Siły, a także dziennikarz i kapitan reprezentacji Polski w blind footballu.
Oczywiście cała zabawa odbędzie się przy zachowaniu ścisłych zasad bezpieczeństwa. Organizatorzy w trakcie wydarzeń będą w pełni dostosowywać się do obowiązujących wytycznych MEN, a także do reguł wprowadzanych przez poszczególne placówki. Sportowe zajęcia z ambasadorami mają być nie tylko inspirujące i ciekawe, ale przede wszystkim bezpieczne.
Jesień pod znakiem aktywności
Przed dziećmi cztery rundy, w których sprawdzą się w różnych dyscyplinach. Wszystkie etapy będą się rozpoczynać od filmików przygotowanych przez Marcina Ryszkę, Alicję Jeromin lub Michała Pola, na których pokażą, jak można wykorzystać otrzymany sprzęt, opowiedzą o sportach paraolimpijskich, zachęcając dzieci do ćwiczeń.
– To właśnie jest piękne w sporcie, że może go uprawiać prawie każdy. Dla jednego wymarzoną aktywnością będzie bieganie, dla innego tenis stołowy czy piłka nożna. Ważne, żeby próbować różnych rzeczy, cieszyć się ruchem i szukać najlepszej formy aktywności dla siebie – podkreśla Alicja Jeromin, siedmiokrotna medalistka paraolimpijska w biegach sprinterskich, która przygodę ze sportem zaczynała od tenisa stołowego.
W pierwszej, wrześniowej rundzie uczestnicy będą mieli możliwość wykazania się kreatywnością przy ćwiczeniach gimnastycznych, w drugiej będą trenować sporty zespołowe, trzecia to wspólna zabawa w sportach rakietowych, a ostatnia runda to sporty precyzyjny. Każda część jest osobną zabawą, w której przedstawiciele Pomarańczowej Siły od nowa ocenią zaangażowanie uczestników w walce o wspólny trening z ambasadorami. – Warto brać udział w olimpijskiej edycji Pomarańczowej Siły przede wszystkim dlatego, że sport to najlepszy znany ludzkości sposób na wartościowe pożytkowanie wolnego czasu. Ci, którzy już w dzieciństwie przyzwyczają się do aktywności, z dużym prawdopodobieństwem będą też zdrowszymi i sprawniejszymi dorosłymi. Dlatego warto pokazywać, że to po prostu fajna zabawa. Cieszę się, że mogę brać w tym udział. Może część z tych, których zainspirujemy, w przyszłości będzie nas reprezentować na igrzyskach paraolimpijskich? – zastanawia się Michał Pol, attaché polskiej kadry paraolimpijskiej.
Łączymy przez sport – sportowa zabawa dla dzieci z niepełnosprawnościami!
Integracja, edukacja i aktywizacja – tak będzie wyglądała zabawa w olimpijskiej edycji Pomarańczowej Siły. W ogólnopolskim konkursie wyłoniliśmy 22 finalistów, którzy pod okiem ambasadorów - Alicji Jeromin, Michała Pola i Marcina Ryszki będą trenować w programie Fundacji ING Dzieciom.
Zanim latem wszyscy będziemy kibicować polskim sportowcom na Igrzyskach Olimpijskich i Paraolimpijskich, dzieci zmierzą się w sportowej zabawie, poznając bliżej ideę sportu paraolimpijskiego. W specjalnej edycji ogólnopolskiego programu Pomarańczowa Siła, organizatorzy postawili na integrację poprzez sport, angażując do wspólnej aktywności dzieci o różnym stopniu sprawności.
Do wspólnej zabawy zakwalifikowały się 22 organizacje. Liczba nie jest przypadkowa, ponieważ nawiązuje do 22 dyscyplin na Igrzyskach Paraolimpijskich w Tokio w 2020 r. Finalistów wyłoniono w konkursie, w którym zadaniem było pokazanie, jak poprzez sport dzieci przełamują bariery. Uczestnicy wysyłali filmy, prezentacje i kolaże, pokazujące ich sportową pasję. Komisja konkursowa, w skład której wchodzili m.in. ambasadorzy Alicja Jeromin, Michał Pol i Marcin Ryszka, miała przed sobą trudne zadanie, aby wyselekcjonować 30 zgłoszeń, z których następnie pracownicy ING wyłonili 22 finalistów. Pełna lista uczestników dostępna jest na stronie www.pomaranczowasila.pl
- Już teraz jesteśmy bardzo zadowoleni, ponieważ widać, że potrzeba sportu u dzieci z niepełnosprawnościami jest duża i z naszym programem trafiamy właśnie w ten obszar. Jesteśmy przekonani, że w sportowym roku 2020 program fundacji będzie doskonałą formą integracji i pozwoli wszystkim na odnalezienie swojej siły właśnie w sporcie. Tym bardziej cieszymy się na wspólną zabawę. – mówi Agata Tomaszewska, prezeska Fundacji ING Dzieciom .
Zabawę czas zacząć!
Teraz olimpijska drużyna Pomarańczowej Siły rozpoczyna etap sportowy, który został podzielony na 5 rund, a każda z nich to inne sportowe wyzwanie. W ten sposób organizatorzy chcą pokazać dzieciom sport z różnych perspektyw, aby umożliwić wszystkim sprawdzenie się w różnych dyscyplinach. Na początku każdej z rund finaliści otrzymają sprzęt sportowy, zakupiony dzięki środkom przekazanym Fundacji ING Dzieciom przez ING Bank Śląski – za zaangażowanie pracowników w bieg „Biegnij Warszawo” – oraz dzięki współpracy z marką Decathlon. W etapie sportowym zadaniem zawodników będzie zabawa przy wykorzystaniu otrzymanego sprzętu w najbardziej kreatywny sposób. Zespół, który wykaże się największym zaangażowaniem w danej rundzie wygrywa wspólny trening ze sportowcami.
Do zabawy włączają się też ambasadorzy – Alicja Jeromin, lekkoatletka, medalistka Igrzysk Paraolimpijskich, Michał Pol, attaché prasowy polskiej reprezentacji podczas igrzysk paraolimpijskich, Marcin Ryszka, dziennikarz sportowy, w przeszłości pływak. Każdy z nich ma swoją niesamowitą historię związaną ze sportem paraolimpijskim, która może stać się inspiracją dla dzieci do rozpoczęcia swojej przygody w tej dziedzinie. Nowa formuła programu, stawia na zabawę, jak również metodyczne wsparcie dla nauczycieli i rodziców, dlatego do programu dołącza Zbigniew Lewkowicz – trener i koordynator kadry paraolimpijskiej.
- To inicjatywa, w której jako ambasadorzy chcemy zachęcać dzieci do uprawiania sportu i poprzez sport pozwolić im zawierać piękne przyjaźnie na całe życie. Nadesłane zgłoszenia pokazują, jak dużo energii jest w młodych zawodnikach, więc już teraz nie możemy się doczekać wspólnych treningów. Jestem przekonany, że w olimpijskiej edycji Pomarańczowej Siły czeka nas mnóstwo niezapomnianych emocji! – wyjaśnia Michał Pol..
Pracownicy ING wybiegali środki
Historia olimpijskiej edycji programu zaczęła się 6 października 2019 r. na linii startu „Biegnij Warszawo”, gdzie stawiło się 706 biegnących i 1 500 maszerujących pracowników ING. To był kolejny rekord Pomarańczowej Drużyny, która co roku w ten sposób wspiera swoją fundację. Dzięki zaangażowaniu pracowników, ING Bank Śląski przekazał Fundacji ING Dzieciom 145 600 złotych. Fundacja postanowiła, aby w roku 2020 zorganizować dla dzieci z niepełnosprawnościami coś nowego i wyjątkowego. Stąd pomysł na olimpijską edycję Pomarańczowej Siły. Przez ostatnie pięć lat program służył wspieraniu inicjatyw sportowych organizacji społecznych, rekomendowanych przez pracowników ING. W latach 2015-2019 Fundacja przekazała 27 organizacjom w całej Polsce w sumie 285 150 zł.
Kontakt dla mediów: Klaudia Mękal, tel.: 606 119 649, e-mail: k.mekal@arskom.pl.
Zabawa bez barier. Sportowcy zapraszają dzieci z niepełnosprawnościami do wspólnych treningów
Włącz się do sportowej zabawy! Najpierw ogólnopolski konkurs dla szkół podstawowych, klubów i organizacji, pracujących z dziećmi z niepełnosprawnościami, a potem treningi pod okiem ambasadorów – sprinterki Alicji Jeromin, dziennikarza Michała Pola i pływaka Marcina Ryszki. Ruszyła specjalna, olimpijska edycja programu „Pomarańczowa Siła” Fundacji ING Dzieciom.
Aktywna zabawa z najmłodszymi, metodyczne wsparcie dla nauczycieli i rodziców, a także przekazanie sprzętu sportowego dostosowanego do potrzeb osób z niepełnosprawnościami to główne założenia tegorocznej edycji programu „Pomarańczowa Siła”. Po 5 latach przyjął on nową formułę i jest kierowany do szkół podstawowych, klubów sportowych i organizacji opiekujących się uczniami z niepełnosprawnościami narządów ruchu, wzroku i słuchu.
- W edycji olimpijskiej zapraszamy do sportowej zabawy dzieci z niepełnosprawnościami. Chcemy, aby dobrze się bawiły i odkrywały swoją wewnętrzną siłę. Pomysł na zmianę formuły programu wziął się z realnej potrzeby. Wieloletnie obserwacje poparte wynikami zleconej przez nas diagnozy potwierdzają, że dzieci z niepełnosprawnościami mają utrudniony dostęp do zajęć sportowych, a oferowane im zajęcia często mają charakter terapeutyczny, a przez to segregacyjny. Zależy nam na tym, aby sport był okazją do bycia razem, współpracy i radości dla wszystkich dzieci, niezależnie od stopnia ich sprawności. – mówi Agata Tomaszewska, prezeska Fundacji ING Dzieciom .
Sport nie dla wszystkich?
Jak wynika z przygotowanej na zlecenie Fundacji ING Dzieciom diagnozy pt. „Aktywność sportowa dzieci z niepełnosprawnościami w Polsce”, w przypadku uczniów ze specjalnymi potrzebami edukacyjnymi sport pełni szczególnie istotną rolę, wpływając nie tylko na poprawę kondycji fizycznej i rehabilitacji, ale także zwiększając aktywizację i integrację społeczną. Przytoczone w niej dane GUS wskazują, że w roku szkolnym 2016/17 w szkołach podstawowych uczyło się 73,3 tys. uczniów z niepełnosprawnościami. Pośród licznych barier, utrudniających lub nawet uniemożliwiających udział w zajęciach sportowych, autorka diagnozy Magdalena Kocejko wyróżniła ograniczenia osobiste, bariery społeczne, bariery środowiskowe i bariery systemowe. W celu ich przezwyciężenia szczególnie istotne jest zapewnienie szkołom sprzętu sportowego dostosowanego do niepełnosprawności, prowadzenie szkoleń dla kadry nauczycielskiej, a także kampanie informacyjne dla rodziców, mające na celu zniwelowanie lęków związanych z aktywnością sportową dziecka.
Pomarańczowa Siła – jak się zgłosić?
Pierwszym etapem jest konkurs dla organizacji, działających na rzecz dzieci z niepełnosprawnościami. Mogą w nim wziąć udział szkoły i placówki publiczne, kluby sportowe i organizacje pozarządowe, które pracują z dziećmi (klasy 1-8 szkoły podstawowej). Program ma charakter integracyjny – można do niego zgłosić maksymalnie 12 zawodników, w tym przynajmniej 6 z niepełnosprawnością narządu ruchu, wzroku lub słuchu.
Aby wziąć udział w sportowej zabawie, wystarczy przygotować materiał multimedialny, prezentujący drogę do realizacji sportowej pasji. Forma jest dowolna – dzieci pod okiem opiekuna mogą nagrać film czy piosenkę, zrobić ciekawe zdjęcie czy przygotować prezentację multimedialną. Następnie opiekun wgrywa gotowy plik na stronie www.ingdzieciom.pl/pomaranczowasila.
Zapisy do konkursu potrwają do 16 lutego. Do kolejnego etapu zakwalifikują się 22 organizacje, które przygotują najbardziej kreatywne zgłoszenia, prezentujące zaangażowanie, integrację i przełamywanie barier. Liczba uczestników nie jest przypadkowa, bowiem podczas igrzysk paraolimpijskich sportowcy rywalizują właśnie w 22 dyscyplinach. Finalistów poznamy już 19 lutego.
Motywacja, wsparcie i wspólna zabawa
W nowej odsłonie program wspierają ambasadorzy – Michał Pol, Alicja Jeromin i Marcin Ryszka. Michał Pol jest dziennikarzem sportowym i attaché prasowym polskiej reprezentacji podczas igrzysk paraolimpijskich. Alicja Jeromin to aktywna lekkoatletka, medalistka Igrzysk Paraolimpijskich w Atenach, Pekinie, Londynie i Rio, startująca w grupie sprinterek bez całej lub części ręki. Marcin Ryszka, obecnie dziennikarz sportowy, w karierze sportowej odnosił wiele sukcesów w grupie niewidomych pływaków.
22 finalistów programu od lutego do czerwca weźmie udział w etapie sportowym. Każdy miesiąc upłynie pod znakiem innej, wskazanej przez specjalistów dyscypliny sportu. Zabawa każdorazowo zacznie się od wysyłki do szkół i organizacji sprzętu sportowego. Na stronie programu pojawi się film, na którym ambasadorzy zaproponują uczestnikom ćwiczenia. Zadaniem dzieci będzie aktywna zabawa przy wykorzystaniu otrzymanego sprzętu w najbardziej kreatywny sposób. Drużyna, która wykaże się największym zaangażowaniem w danym miesiącu, wygra wyjątkowe spotkanie z ambasadorami, którzy odwiedzą jej miejscowość i przeprowadzą niezapomniany trening.
- Sport przez całe moje życie był dla mnie najlepszym paliwem do działania i lekarstwem na całe zło. Nie mogę się doczekać spotkań z dzieciakami z całej Polski. Na pewno czeka nas świetna zabawa, a być może ktoś dzięki „Pomarańczowej Sile” złapie sportowego bakcyla? – zastanawia się Alicja Jeromin, medalistka igrzysk paraolimpijskich i ambasadorka programu „Pomarańczowa Siła” .
Pracownicy ING wybiegali środki
Historia olimpijskiej edycji programu zaczęła się 6 października 2019 r. na linii startu „Biegnij Warszawo”, gdzie stawiło się 706 biegnących i 1 500 maszerujących pracowników ING. To był kolejny rekord Pomarańczowej Drużyny, która co roku w ten sposób wspiera swoją fundację. Dzięki zaangażowaniu pracowników ING Bank Śląski przekazał Fundacji ING Dzieciom 145 600 złotych. Fundacja postanowiła, aby w roku 2020 zorganizować dla dzieci z niepełnosprawnościami coś nowego i wyjątkowego, stąd pomysł na olimpijską edycję Pomarańczowej Siły. Przez ostatnie pięć lat program służył wspieraniu inicjatyw sportowych organizacji społecznych, rekomendowanych przez pracowników ING. W latach 2015-2019 fundacja przekazała 27 organizacjom w sumie 285 150 zł w całej Polsce.
Niepełnosprawność u najmłodszych a uprawianie sportu
Czy dzieci z niepełnosprawnościami w Polsce mają możliwość i uprawiają sport? Na jakie bariery napotykają oraz czy obecna oferta programów doszkalających dla nauczycieli jest wystarczająca w tym zakresie? Tego dowiemy się z raportu na temat aktywności sportowej dzieci z niepełnosprawnościami w Polsce, który został przygotowany na zlecenie Fundacji ING Dzieciom.
Dane GUS wskazują, że w roku szkolnym 2016/2017 w szkołach podstawowych uczyło się 73,3 tys. uczniów ze specjalnymi potrzebami edukacyjnymi, w tym 24 tys. dziewcząt. Część dzieci z niepełnosprawnościami uczęszcza do szkół specjalnych. W analizowanym okresie było 794 takich placówek i uczęszczało do nich 24,3 tys. uczniów ze specjalnymi potrzebami edukacyjnymi. Szkoły te mieszczą się przede wszystkim w miastach i nie są równomiernie rozmieszczone na terenie kraju.
Wąski dostęp do sportu dla dzieci z niepełnosprawnościami
Na podstawie samych tylko statystyk można powiedzieć, że dzieci z niepełnosprawnościami nie mają takich samych warunków jak pozostali rówieśnicy. Dodatkowo różnice w dostępie do aktywności sportowej występują między dziećmi z rodzajami niepełnosprawności. W lepszej sytuacji są osoby z niepełnosprawnościami ruchowymi i sensorycznymi, a także z niepełnosprawnością intelektualną. Relatywnie lepsza jest także sytuacja osób uczęszczających do szkół specjalnych, jednak niepokoją głosy płynące ze środowiska. Według nich uczniowie szkół ogólnodostępnych są często wykluczani z zajęć sportowych (zarówno obowiązkowych jak i dodatkowych).
Taki obraz nie napawa optymizmem, gdyż aktywność fizyczna to warunek konieczny zdrowia fizycznego i psychicznego każdego dziecka, a w przypadku dzieci z niepełnosprawnościami ma także ważną funkcję związaną z aktywizacją i społecznym włączeniem. To nie tylko pozytywnie wpływa na ich rozwój i stan zdrowia, ale także na poprawę jakości życia i zmianę w postrzeganiu swoich życiowych możliwości.
W Polsce brakuje badań w tym obszarze, jednak na podstawie przeprowadzonych analiz można stwierdzić, że dzieci z niepełnosprawnościami mają utrudniony dostęp do uczestnictwa w zajęciach sportowych zarówno w szkole jak i poza nią. Oferowane im zajęcia często mają charakter segregacyjny, nawet jeśli nie ma uzasadnionej potrzeby. Dodatkowo w przypadku dzieci z niepełnosprawnością fizyczną zajęcia te mają częściej charakter siedzący i są mniej dynamiczne. Innym powszechnym zjawiskiem jest zastępowanie lekcji wychowania fizycznego zajęciami rewalidacyjnymi lub nawet rehabilitacją.
Bariery w aktywności sportowej dzieci z niepełnosprawnościami
Dzieci z niepełnosprawnościami napotykają na szereg barier, które utrudniają lub nawet uniemożliwiają udział w zajęciach sportowych. Ograniczenia te są różne, a sposób i skala ich oddziaływania zależna jest od rodzaju niepełnosprawności. Na poziomie szerokich kategorii bariery te można jednak podzielić na cztery grupy: osobiste, społeczne, środowiskowe i systemowe.
W raporcie zostały wymienione najczęstsze czynniki ograniczające uczestnictwo dzieci z niepełnosprawnościami w zajęciach sportowych, warto jednak zwrócić dodatkowo uwagę na inne, równie ważne, takie jak: duże skupienie na rywalizacji w zajęciach sportowych, a także brak wiedzy wśród rodziców, gdzie i na jakich zasadach dziecko może skorzystać z dodatkowych zajęć aktywności fizycznej.
Organizacje i programy sportowe dla dzieci z niepełnosprawnościami
W zakresie programów doszkalających dla nauczycieli, chcących specjalizować się w zajęciach sportowych dla dzieci z niepełnosprawnościami, również można napotkać na wiele barier w tym zakresie. Jedyną uczelnią, która w programie studiów wychowania fizycznego I i II stopnia w wyraźny sposób uwzględnia temat lekcji wychowania fizycznego dla osób z niepełnosprawnością ruchową jest Akademia Wychowania Fizycznego w Poznaniu. Pozostałe uczelnie nie mają takich zajęć w programie.
Jak natomiast wygląda stan organizacji społecznych działających na rzecz aktywizacji sportowej dzieci z niepełnosprawnościami w Polsce? Poza stowarzyszeniem Olimpiady Specjalne Polska brakuje organizacji o dużym zasięgu działającej na rzecz aktywności fizycznej dzieci z niepełnosprawnościami. Wszystkie pozostałe organizacje działają przede wszystkim na rzecz osób dorosłych lub tylko na rzecz jednej niepełnosprawności. Brakuje organizacji traktujących sport dzieci z niepełnosprawnościami jako element działań na rzecz włączenia społecznego i prowadzącej programy w tym zakresie.
Dlatego też Fundacja ING Dzieciom podjęła się organizacji edycji olimpijskiej Pomarańczowej Siły skierowanej do dzieci z niepełnosprawnościami.
Podsumowanie analizy
Poniższa ekspertyza skupia się na opisie barier w dostępie do zajęć sportowych, na które napotykają dzieci z niepełnosprawnościami, a także możliwości związanych z aktywnością fizyczną (oferta organizacji pozarządowych). Przeanalizowane pod kątem zwiększania kompetencji nauczycieli w zakresie prowadzenia lekcji wychowania fizycznego w klasach z dzieckiem z niepełnosprawnością zostały także programy studiów wychowania fizycznego na wiodących uczelniach, oferty szkoleń ośrodków doskonalenia nauczycieli i organizacji pozarządowych. Na końcu opracowania jako podsumowanie przeprowadzonej analizy przedstawione zostały trendy związane z prowadzeniem działań w zakresie aktywności fizycznej dzieci z niepełnosprawnościami. Ekspertyza skupia się na dzieciach z niepełnosprawnością ruchową, co wynika ze szczególnego wskazania Fundacji ING Dzieciom na tę właśnie grupę.
Ekspertyza przygotowana na zlecenie Fundacji ING Dzieciom, cały raport znajduje się tutaj.
Autorka: Magdalena Kocejko
Michał Pol. Attaché prasowy z przypadku, przyjaciel paraolimpijczyków z wyboru
O tym, z czego jest dumny, co ceni w sporcie i dlaczego angażuje się w ruch paraolimpijski mówi Michał Pol, czołowy polski dziennikarz sportowy, który wspólnie z Alicją Jeromin i Marcinem Ryszką został ambasadorem programu „Pomarańczowa Siła”, promującego sport wśród dzieci z niepełnosprawnościami.
Kibice znają Cię z działalności dziennikarskiej i w mediach społecznościowych. Nie każdy wie o tym, że jesteś mocno zaangażowany również w ruch paraolimpijski. Zawodowo jesteś attaché prasowym polskiej reprezentacji paraolimpijskiej, a prywatnie jej przyjacielem. Jak zaczęła się ta działalność wokół sportu osób z niepełnosprawnościami?
- Kiedy jeszcze pracowałem w „Gazecie Wyborczej”, byłem na stażu w dziale reportażu. Miałem wtedy możliwości pisania większych materiałów. Starałem się, żeby były one okołosportowe. Pewnego razu, szukając tematów, trafiłem na sport niepełnosprawnych. To było coś niesamowitego, bo to był czas, kiedy w Polsce w ogóle się o tym nie mówiło. Natomiast niezależnie od tego, zderzenie z tymi sportowcami zrobiło na mnie gigantyczne wrażenie. Od pierwszego momentu byli to dla mnie tytani. Gdy zostałem redaktorem naczelnym „Przeglądu Sportowego”, porozumiałem się z Łukaszem Szeligą, czyli ówczesnym szefem Polskiego Komitetu Paraolimpijskiego. Razem szybko doszliśmy do wniosku, że sport niepełnosprawnych jest nienależycie relacjonowany w mediach.
Czy powstanie takiej funkcji, jak attaché prasowy, było Waszym pomysłem?
- Z PKPar-em przymierzaliśmy się do takiej ramowej współpracy. W 2016 roku Łukasz powiedział mi, że nie ma kogo wysłać jako dziennikarza na Igrzyska Paraolimpijskie do Rio de Janeiro. Zapytał, czy dziennikarze „Przeglądu Sportowego”, któremu przewodziłem, mogą zostać w Brazylii na paraolimpiadę. Ale ona była dwa tygodnie później i trwała miesiąc. W końcu wpadłem na pomysł, że przecież sam mogę tam lecieć. Łukasz się zgodził i była to jedna z najlepszych decyzji zawodowych, jakie kiedykolwiek podjąłem. Zostałem attaché prasowym, który w teorii odpowiada za współpracę z mediami, ale okazało się, że na miejscu nie było żadnych polskich dziennikarzy poza ekipą TVP. Dzięki temu miałem czas i sposobność poznać naszych sportowców. To było dla mnie najważniejsze. Na zawodach zazwyczaj jest tak, że dziennikarz ma ograniczony limit czasu spędzonego z zawodnikami. Tutaj niesamowite było to, że mogłem zostać członkiem tej ekipy, znajdowałem się we wnętrzu wszystkiego. Mieszkałem w wiosce olimpijskiej, miałem prawo wejść wszędzie, razem chodziliśmy na stołówkę i spędzaliśmy wolny czas. Na zawodach często miałem okazję być pierwszym, któremu wpadali w ramiona po sukcesie, a potem towarzyszyłem im podczas ceremonii dekoracji. Chodziłem za nimi wszędzie, gdzie się da, żeby dowiedzieć się jak najwięcej. To był raj dla reportera, mogłem przedstawić czytelnikowi inspirujące historie ludzi, o których prawie nikt nie słyszał.
W swojej długiej karierze dziennikarskiej byłeś na najważniejszych imprezach sportowych, takich jak igrzyska olimpijskie czy mistrzostwa Europy i świata w piłce nożnej. A jednak to pracę przy igrzyskach paraolimpijskich nazywasz największym wyzwaniem dziennikarskim.
- Tak, to było coś niezwykłego. Miałem wtedy nawet możliwość wyjść z nimi na ceremonię otwarcia jako część ekipy. Wszystkie oczy zwrócone na nas, krzyki „Polska, Polska!” z trybun. Poczułem się wtedy jak sportowiec, niezapomniane przeżycie. Dziennikarz na ogół siedzi na trybunach, a ja mogłem być tam z nimi, na płycie stadionu. Oczywiście wielkim przeżyciem było uczestnictwo w finałach mistrzostw świata, Ligi Mistrzów czy w zwycięstwach Polaków na igrzyskach. „Mazurek Dąbrowskiego” na takich imprezach zawsze wywołuje ciarki. Jednak w przypadku mojego pobytu na paraolimpiadzie to było coś zupełnie innego. Tak naprawdę nie byłem nawet attaché prasowym w słownikowym znaczeniu tego pojęcia. Z własnej woli stałem się taką agencją informacyjną. Sam pisałem do wszystkich mediów i nagle widziałem, że moje korespondencje znajdowały się na łamach gazet i portali.
Nasi paraolimpijczycy to prawdziwi herosi, którzy przywożą z kolejnych igrzysk worki medali. Razem z dwójką z nich, sprinterką Alicją Jeromin i zawodnikiem blind football Marcinem Ryszką, zostałeś ostatnio ambasadorem programu „Pomarańczowa Siła”, w którym będziecie zachęcać dzieci z niepełnosprawnościami do sportowej zabawy. Czy mógłbyś przybliżyć sylwetki Alicji i Marcina?
- Z Alicją miałem przyjemność nie tylko być na igrzyskach w Rio, byłem też na lekkoatletycznych Mistrzostwach Europy w Berlinie, gdzie oglądałem jej sukcesy na własne oczy. Jest wybitną sprinterką, aż siedmiokrotną medalistką paraolimpijską, a w przeszłości jeszcze trenowała – z sukcesami – tenis stołowy, ale porzuciła to na rzecz lekkoatletyki. Odnieść sukces to jedno, trzeba jeszcze wiedzieć jak o nim dobrze opowiedzieć. Widziałem jaki ma świetny kontakt z kibicami, z mediami. Alicja ma ten dar opowiadania o sporcie i nie tylko. Wiedziałem od pierwszego momentu, że jest osobą, która emanuje pozytywną energią, nie tylko osiąga sukcesy, ale również potrafi samodzielnie złapać dobry kontakt z otoczeniem i „sprzedać” swoje dokonania i historie w bardzo interesującej formie.
Co do Marcina, to można powiedzieć, że on jest łącznikiem między mną i Alicją. Poza byciem paraolimpijczykiem w pływaniu, jest też dziennikarzem jak ja. Jednocześnie warto podkreślić, że jest też czynnym zawodnikiem blind footballu. Jako miłośnik piłki wybrałem się oczywiście zobaczyć ich mecze. To niesamowite, jak oni potrafią grać w piłkę! Marcin jest również bardzo aktywny na Twitterze, staje się coraz bardziej znany i rozpoznawalny. Ludzie zachwycają się, że uczy ich tego, na czym bardzo zależy paraolimpijczykom i osobom z niepełnosprawnościami w ogóle. Żeby nie pomagać na siłę, bo on jest dumny z tego, że sobie samodzielnie radzi. Poza tym ma niesamowity dystans do swojej sytuacji. Często z tego żartuje, często pisze „nie widzę przeszkód”. Widzę, że historia i sukcesy Alicji i Marcina inspirują ludzi, więc tym bardziej są idealnymi ambasadorami „Pomarańczowej Siły”, w której w końcu chodzi o zaangażowanie dzieciaków w sport.
Mamy przynajmniej kilka dużych inicjatyw w Polsce, które zachęcają dzieciaki do ruchu. Ale po raz pierwszy – w ramach „Pomarańczowej Siły” - będziecie zachęcać do ruchu dzieci z niepełnosprawnościami, jednocześnie integrując je z pełnosprawnymi koleżankami i kolegami. Dlaczego Ty zdecydowałeś się dołączyć do tej akcji?
- Właśnie dlatego, że zarażamy dzieciaki tą otwartością, tą akceptacją dla niepełnosprawności. One są osobami w tym wieku, w którym można pójść drogą akceptacji, zrozumienia, współdziałania, ale też można ukierunkować się na brak tolerancji. Znam wiele takich historii, jak np. Joanny Mazur, która traciła wzrok w młodzieńczych latach, a złośliwi koledzy i koleżanki podstawiali jej nogi czy chowali rzeczy. Sam wiele razy spotykałem się z okrutnością dzieci w stosunku do niepełnosprawnych rówieśników, czasem poprzez bezpośrednie złośliwości, a czasem poprzez alienowanie, które jest równie krzywdzące. Dlatego chcemy dotrzeć z naszym przekazem do dzieciaków. Z tym, że ich niepełnosprawny kolega jest taki sami jak oni, ma te same pasje, te same marzenia i tak samo, a czasem może bardziej, stara się je osiągnąć. Myślę, że taka inicjatywa jak „Pomarańczowa Siła” jest idealna do tego, by osiągnąć te cele właśnie poprzez sport.
Dzisiaj, korzystając ze swojej wiedzy, doświadczenia, rozpoznawalności, jesteś twarzą akcji „Pomarańczowa Siła”. A kto był Twoim idolem z dzieciństwa? Takim sportowym wzorem.
- Myślę, że to byli piłkarze. Tutaj trzeba wymienić Zbigniewa Bońka, bo wtedy wszyscy na boisku chcieli być Bońkami. Pamiętam, że kiedyś sam odbyłem taką kłótnię z kolegą na wczasach w Augustowie. Kolega, który od początku chciał być Nawałką, w momencie, gdy Boniek tak błysnął na Mundialu w 82 roku, nagle zmienił zdanie i chciał zostać Bońkiem. A bycie nim już wcześniej zaklepałem ja! No i stoczyłem z nim kłótnię, co pokazuje, że Zbigniew Boniek bardzo działał na wyobraźnię młodych chłopaków w tamtych czasach. Potem, jak już byłem w liceum, to kimś takim stał się również piłkarz – Dariusz Dziekanowski. Trochę to wynikało z tego, że mieszkał niedaleko mnie. Widywałem go na co dzień, jak czasem podjeżdżał pod dom i parkował, więc z kolegami mogliśmy podbiec, zobaczyć go. Jednak niezwykle inspirującymi postaciami byli też reprezentanci innych dyscyplin. Możliwość spotkania takich mistrzów sportu, jak Irena Szewińska czy Władysław Kozakiewicz, z którym nawet udało mi się wspólnie napisać książkę o jego życiu, była czymś wspaniałym. Ale w przypadku pani Ireny i pana Władysława mówimy o ikonach niebotycznych rozmiarów.
Na sam koniec powiedz czym jest program „Pomarańczowa Siła”, jak można się do niego zapisać i co jest stawką w tej zabawie?
- To inicjatywa, w której jako ambasadorzy chcemy zachęcać dzieci do uprawiania sportu. Trwająca edycja jest olimpijską, do której mogą zgłaszać się drużyny składające się z dzieci z niepełnosprawnościami, ale też ich pełnosprawnych kolegów i koleżanek. Chcemy poprzez sport pozwolić im zawierać piękne przyjaźnie na całe życie. Swoje zaproszenie kierujemy do szkół, klubów i innych organizacji pracujących z dziećmi (klasy 1-8 szkoły podstawowej) z niepełnosprawnością ruchową, wzroku lub słuchu. Przyjmujemy zapisy drużyn składających się z maksymalnie 12 osób, w tym co najmniej 6 z niepełnosprawnościami. Można zgłaszać się do 16 lutego. Aby to zrobić, wystarczy wysłać film, zdjęcie lub inny plik multimedialny, pokazujący jak drużyna cieszy się sportem. Oczywiście czym kreatywniej, tym lepiej. Następnie razem z Fundacją ING Dzieciom wybierzemy 22 drużyny, które zagrają z nami w rundzie sportowej. Przez 5 miesięcy będziemy próbować różnych dyscyplin sportu, a uczestnicy otrzymają od nas sprzęt potrzebny do ich uprawiania. Czeka nas mnóstwo niezapomnianych emocji!
Znamy 22 finalistów!
Poznaj Drużynę Pomarańczowej Siły:
Szkoła Podstawowa z Oddziałami Integracyjnymi nr 111 w Łodzi
Integracyjny Klub Sportowy Siedlce
Szkoła Podstawowa nr 1 z Oddziałami Integracyjnymi im. Kawalerów Orderu Uśmiechu w Przasnyszu
Szkoła Podstawowa nr 10 z Oddziałami Integracyjnymi Gorzów Wielkopolski
Szkoła Podstawowa im. Marcina Kacprzaka w Starym Cykarzewie
Szkoła Podstawowa nr 47 dla uczniów niesłyszących i słabosłyszących w Zabrzu
Zespół Szkol Specjalnych w Pyskowicach
Specjalny Ośrodek Szkolno-Wychowawczy nr 3 Bydgoszczy
Fundacja Aktywnej Rehabilitacji Region Łódzki
Specjalna Szkoła Podstawowa Nr 8 w Kraśniku
Kujawsko-Pomorski Specjalny Ośrodek Szkolno-Wychowawczy nr. 1 im. Louisa Braille'a w Bydgoszczy
Wojewódzkie Stowarzyszenie Sportu i Rehabilitacji Niepełnosprawnych „START” Katowice
Szkoła Podstawowa Nr 6 im. Polskich Lotników Puławy
Centrum Edukacji i Rehabilitacji Zabrze
Szkoła Podstawowa nr 9 im. Marii Grzegorzewskiej w Skierniewicach
Szkoła Podstawowa z Oddziałami Integracyjnymi nr 14 im. Adama Mickiewicza w Zabrzu
Szkoła Podstawowa nr 58 z Oddziałami Integracyjnymi im. Marii Dąbrowskiej w Katowicach
Zespół Szkół Specjalnych w Siemiatyczach
Powiatowy Zespół Kształcenia Specjalnego w Wejherowie
Publiczna Szkoła Podstawowa nr 2 Busko Zdrój
Fundacja Aktywnej Rehabilitacji Region Podlaski
Fundacja Aktywnej Rehabilitacji Region Lubuski
Gratulujemy! Zespół Pomarańczowej Siły
Współpraca i radość z pokonywania barier
Sport jest doskonałą szkołą współpracy i przełamywania barier, czego dowodzą doświadczenia ambasadorów „Pomarańczowej Siły” – Alicji Jeromin i Marcina Ryszki.
W czasach antycznych najpopularniejsze były zapasy, biegi czy rzut dyskiem. Wikingowie najchętniej rywalizowali w szermierce, łucznictwie i jeździectwie. Współcześnie najpopularniejszym sportem jest piłka nożna. Choć świat i preferowane przez społeczeństwa dyscypliny się zmieniają, sport wciąż pozostaje wspaniałym łącznikiem między ludźmi, a także nośnikiem uniwersalnych wartości, takich jak równość, szacunek i uczciwa rywalizacja. Sport jest także sposobem na wspólną zabawę. Dostrzegamy jednak, że nie wszystkie dzieci mają do tej zabawy równy dostęp. Dzieci z niepełnosprawnościami często napotykają różne przeszkody, na przykład architektoniczne, ale przede wszystkim takie, które wynikają ze społecznych obaw i uprzedzeń. W programie Pomarańczowa Siła przełamujemy te bariery i promujemy wspólny sport wszystkich dzieci, niezależnie od stopnia sprawności. W sportowej zabawie dzieci mogą się poznać, zrozumieć, nauczyć komunikacji i współpracy w różnorodnej grupie. O tym, że sport jest nie tylko sposobem na przeżycie wspaniałych przygód, ale również sposobem na przekraczanie sztucznych granic, opowiadają paraolimpijczycy – ambasadorowie Pomarańczowej Siły.
– Jako mała dziewczynka często przez okno podglądałam treningi tenisa stołowego. W końcu kiedyś trener zaproponował, żebym sama spróbowała. Nie miałam wtedy pojęcia o istnieniu sportu osób z niepełnosprawnościami. I nie wiedziałam, że właśnie zaczyna się piękna przygoda, dzięki której całe moje życie stanie się ciekawsze – opowiada siedmiokrotna medalistka paraolimpijska Alicja Jeromin. Przez lata trenowała równolegle tenisa stołowego i lekkoatletykę, w obu dyscyplinach będąc w polskiej czołówce. – Aż w końcu stała się rzecz nieunikniona, czyli zgrupowania się na siebie nałożyły i musiałam wybrać dyscyplinę. Postawiłam na lekkoatletykę, bo w niej osiągałam większe sukcesy. I dziś na pewno tego wyboru nie żałuję – uśmiecha się sprinterka.
– Z każdą kolejną edycją igrzysk paraolimpijskich coraz mocniej nabieram przekonania, że to właśnie uprawianie sportu przez osoby z niepełnosprawnościami najlepiej oddaje ideę przekraczania własnych barier w dążeniu do realizacji marzeń – podkreśla Michał Pol, attaché prasowy polskiej reprezentacji paraolimpijskiej.
Dziś szereg dyscyplin paraolimpijskich, takich jak koszykówka na wózkach, blind football czy lekkoatletyka, umożliwia aktywność fizyczną osobom z różnymi niepełnosprawnościami. Istnieje tak szeroka gama dyscyplin, że chyba każdy może znaleźć coś, co będzie mu sprawiać radość. Ktoś może kompletnie nie radzić sobie na boisku, ale okazać się mistrzem w basenie lub na bieżni. Bywa też, że pomimo zaangażowania w jakiś sport, po czasie pojawia się myśl, że coś innego jest naszym przeznaczeniem. Tak było w przypadku Alicji Jeromin.
Niezależnie od dyscypliny, najważniejsze jest samo uprawianie sportu, który nie tylko ma zbawienny wpływ na nasze zdrowie, poprawiając wydolność, dotleniając tkanki czy regulując przemianę materii, ale również wzmacnia naszą psychikę. Aktywność fizyczna i związane z nią postępy budują też pewność siebie, której każde dziecko bardzo potrzebuje.
- Wszelkie bariery istnieją tylko w naszych głowach. Może brzmi to banalnie, ale taka jest prawda. Gdy wychodzisz na boisko, halę czy bieżnię, zapominasz o tym, co różni cię od osób, które są tam z tobą. Wtedy znaczenie ma tylko to, co was łączy. Liczy się cel, który wspólnie chcecie osiągnąć. Sport daje poczucie spełnienia, pozwala dostrzec własną wartość i odgania wszystkie złe myśli. Wystarczy jedno udane zagranie, strzelony gol czy celny rzut do kosza i nagle pewność siebie skacze w górę – mówi obecny kapitan reprezentacji Polski w blind footballu, Marcin Ryszka.
Marcin i Alicja zawsze podkreślali, że sport pozwolił im nabrać dystansu do własnej niepełnosprawności i uświadomił im, że nie jest ona końcem świata. Jednak zaznaczają, że sposób myślenia o paraolimpijczykach i innych sportowcach z niepełnosprawnościami w Polsce jest wciąż nieodpowiedni i mija się z oczekiwaniami tego środowiska.
– Ważne, żeby wszystkie dzieci zrozumiały, że niepełnosprawność nie jest powodem do wstydu. To właśnie sport pozwolił mi uwierzyć, że moje braki nie są żadną ujmą. Przez lata doświadczyłam wielu sytuacji, w których okazywało się, że w wielu dyscyplinach sportu odnosiłam lepsze rezultaty niż pełnosprawne koleżanki. Pozwoliło mi to uwierzyć w siebie i czerpać większą radość z życia – tłumaczy Alicja Jeromin.
Bardzo często zapominamy, że sport to nie tylko walka o najlepszy wynik, ale także znakomita zabawa, która łączy wszystkich ludzi. Przy odpowiednio prowadzonych zajęciach przez nauczyciela czy trenera, dzieci, działając w grupie, z biegiem czasu nabierają do siebie zaufania, uczą się współpracować oraz, co najważniejsze, zaczynają akceptować inność. Taki sport wspiera różnorodność. Widać to wyraźnie na przykładzie dyscyplin zespołowych, w których mieszanka talentów może doprowadzić drużynę do sukcesu. Sukcesu, którym nie zawsze jest pokonanie rywala czy pobicie rekordu.
– Najważniejszym tryumfem jest pokonanie wstydu i postawienie pierwszych sportowych kroków. Za tym idzie przełamywanie własnych słabości, zdrowsze i bardziej szczęśliwe życie. Coubertinowska zasada, mówiąca o tym, że sam udział w rywalizacji jest kluczowy, jest fundamentem sportu dzieci z niepełnosprawnościami – podsumowuje Michał Pol.
Nowe wyzwania i nowy plan gry w Pomarańczowej Sile!
Mając na uwadze aktualną sytuację epidemiologiczną i wynikającą z niej potrzebę ochrony zdrowia, podjęliśmy decyzję o czasowym zawieszeniu treningów w szkołach i klubach uczestniczących w olimpijskiej edycji „Pomarańczowej Siły”.
W trosce o wspólne zdrowie zachęcamy wszystkich – o ile to możliwe – do udziału w ogólnopolskiej akcji #zostańwdomu. Nie oznacza to jednak przerwania sportowej zabawy - w domu dalej możemy aktywnie spędzać czas! Bądźcie z nami na Facebooku, Instagramie i stronie internetowej Fundacji ING Dzieciom, gdzie pokażemy Wam propozycje domowych treningów przygotowanych przez Ambasadorów „Pomarańczowej Siły” - Alicję Jeromin, Michała Pola i Marcina Ryszkę. Zadbajmy o nasze zdrowie poprzez ograniczenie wychodzenia z domu, budujmy też odporność dzięki aktywności fizycznej.
Pomarańczowa Siła – nowy plan gry
Do wspólnych treningów w szkołach i klubach wrócimy niebawem z nowym planem gry, który pozwoli wszystkim uczestnikom na swobodną zabawę w Pomarańczowej Sile. W nowym rozdaniu połączyliśmy dwie dyscypliny (sporty zespołowe i rakietowe) w jedną rundę i wydłużyliśmy czas jej trwania. Oznacza to, że teraz w Pomarańczowej Sile rozegramy łącznie 4 rundy etapu sportowego, ale dalej uczestnicząc w 5 dyscyplinach i w czasie 5 wspólnych treningów z Ambasadorami. Uaktualniony terminarz wygląda następująco:
O kolejnych krokach w Pomarańczowej Sile będziemy na bieżąco informować. Tymczasem zachęcamy do aktywności w domu i do polubienia profilu @Fundacja ING Dzieciom w mediach społecznościowych, gdzie znajdziecie pomysły na spędzanie czasu wolnego. Pamiętajcie też, że Ambasadorzy Pomarańczowej Siły zawsze chętnie odpowiedzą na Wasze pytania – Alicja Jeromin, Marcin Ryszka i Michał Pol czekają na Was na Facebooku i Instagramie Fundacji ING Dzieciom.
Świat oczami Marcina Ryszki – szczery wywiad z niewidomym mistrzem świata
Nie widzi od ponad 20 lat – mistrz świata w pływaniu, zawodnik blind footballu i dziennikarz, który stawia przed sobą kolejne cele. Marcin Ryszka, ambasador programu Pomarańczowa Siła pokazuje, że sport ma niezwykłą siłę.
Zespół Pomarańczowej Siły: Marcin, zastanawiamy się, w jaki sposób Cię przedstawić. Były paraolimpijczyk i mistrz świata w pływaniu, dziennikarz czy zawodnik blind footballu – z którą z tych ról Ty sam utożsamiasz się najmocniej?
Marcin Ryszka: Wydaje mi się, że całe moje 29-letnie życie polega na tym, że zajmuję się różnymi inicjatywami. Na początku było tylko pływanie i to trwało 14 lat, ale już w trakcie kariery wiedziałem, co będę robił po niej. Chciałem się zajmować propagowaniem sportu osób niepełnosprawnych. Jednak nigdy nie przypuszczałem, że będę mógł to robić na taką skalę, jak teraz. Po zakończeniu kariery w 2014 roku musiałem się przestawić. Nagle z mojego terminarza zniknęły codzienne treningi, także miałem nadmiar wolnego czasu. Wtedy właśnie postanowiłem poświęcić go na promowanie sportu paraolimpijskiego czy założenie fundacji. Z kolei blind football wziął się z tego, że piłka nożna od dziecka była moją pasją. O samej dyscyplinie dowiedziałem się w 2008 roku na Igrzyskach Paraolimpijskich w Pekinie. Bardzo mi się to spodobało i kiedy wróciłem do Polski, opowiedziałem o tym chłopakom i powołaliśmy do życia drużynę w Krakowie. Robię to z pasji, nie mam tu większych ambicji, bo wiem, że nie nadrobię tego czasu. Najlepsi zawodnicy trenują już od lat dziecięcych. Oczywiście mocno trenujemy z chłopakami z mojej drużyny, ale przy tym skupiam się też na promowaniu blind footballu. Na szczęście praca dziennikarska bardzo mi to ułatwia. Chociaż nie lubię mówić o sobie „dziennikarz”, bo uważam, że trochę za krótko siedzę w tym zawodzie, żeby tak się określać. Ten tytuł do czegoś zobowiązuje, a ja zdaję sobie sprawę, że jestem początkujący. Także teraz najbliżej jest mi do takiego „działacza”, choć to też nienajlepsze słowo. Jestem po prostu osobą, która stara się aktywizować i propagować sport niepełnosprawnych.
Często publicznie zwracałeś uwagę na nierówności w odniesieniu do igrzysk olimpijskich i paraolimpijskich. Będąc w Pekinie lub Londynie, odczułeś jakieś niedociągnięcia organizacyjne lub przejawy mniej starannego traktowania niepełnosprawnych sportowców? Czy Twoje zdanie o nierówności tyczy się jedynie podejścia mediów, które nie były przesadnie chętne, by transmitować Wasze zmagania?
- Spotykałem się z takim podejściem wyłącznie ze strony mediów, polskich dziennikarzy nie interesowały te zmagania. W Wielkiej Brytanii niepełnosprawni sportowcy są twarzami kampanii reklamowych, są pokazywani na co dzień w telewizji. Na szczęście wydaje mi się, że powoli ten obraz zaczyna się zmieniać. Nie wstydzimy się już, np. Bartek Ignacik zaprasza niepełnosprawnych sportowców do „Turbokozaka”, Michał Pol pokazuje sport niepełnosprawnych na mistrzostwach, igrzyskach itd., a wszystko, żeby relacjonować zmagania i opowiedzieć niezwykle budujące historie tych ludzi. Rozumiem, że to jest „coś” zrobić wywiad z Robertem Lewandowskim czy Kamilem Stochem, ale tak naprawdę w sporcie niepełnosprawnych jest ukryte to największe piękno. To, że Michael Phelps przepływał codziennie mnóstwo kilometrów na treningu jest imponujące, ale teraz pomyślmy sobie, że np. niewidomi pływacy trenują równie ciężko, ale im do tego dochodzą problemy związane z wyjściem z domu, podróżą autobusem i mnóstwo innych przeszkód. Opisywanie tego codziennego życia i ich historii jest niezwykle ciekawe. Moim zdaniem, gdy będziemy nagłaśniać historie osób niepełnosprawnych, to osoby w podobnej sytuacji przynajmniej dowiedzą się, do kogo mogą się zwrócić lub przeczytać czyjąś historie i zobaczyć, że inni sobie z tym poradzili.
Wzrok straciłeś, będąc małym dzieckiem. W tamtym momencie traktowałeś sport jak ucieczkę od sytuacji, w której postawił Cię los czy szybko przeszedłeś nad nią do porządku dziennego, a sport był jedynie, lub aż, pasją umilającą wolny czas?
- Ja tak naprawdę nie pamiętam tego momentu, kiedy jak to mówią „gaśnie światło”. Pamiętam kolory, pamiętam twarze bliskich, jak wygląda niebo, morze, trawa, ale samego momentu nie, bo byłem rzeczywiście małym dzieckiem. Pamiętam, że dla mnie przeżyciem traumatycznym był wyjazd do internatu. Te początki były bardzo ciężkie i nie mogłem się doczekać, aż wrócę do domu. To było naprawdę trudne. Mam dwóch braci, którzy uprawiali sport i w pewnym sensie dla mnie sport był narzędziem do tego, żeby nie czuć się gorszym od nich. Widziałem ich medale i myślałem, że ja również bym takie chciał. Patrząc z perspektywy czasu, sport był czymś, dzięki czemu mogłem podnieść sobie samoocenę, odnieść jakieś sukcesy. Jednak to też nie było tak, że byłem wielkim talentem. Moje sukcesy były skutkiem ciężkiej pracy. Kiedyś mój trener powiedział mi, że najlepszą odpowiedzią na pytanie „co jest ważniejsze – talent czy ciężka praca?” jest „talent do ciężkiej pracy”. Do dzisiaj taki jestem, że nadrabiam braki nastawieniem. Mamy z chłopakami z drużyny takie powiedzenie „można z nami wygrać, ale nie można nas pokonać”. Ja zgadzam się z tym całkowicie. Można przegrać mecz, można być od kogoś gorszym na boisku, ale jak już tam wychodzimy, to robimy wszystko na 100%, walczymy na 100%. Ja tego wymagam od siebie, ale także od innych i to można przekuć na wszystkie dziedziny życia. Czasem się na mnie to odbija, bo łapię się na tym, że wymagam czasem za dużo od innych. Staram się jednak z tym walczyć.
Po igrzyskach w Londynie zdecydowałeś zerwać z pływaniem i podjąć się zupełnie nowych aktywności. Co skłoniło Cię do rezygnacji z wyjazdu na kolejne igrzyska paraolimpijskie?
- Igrzyska w Pekinie traktowałem jako naukę, potem w Londynie byłem już nastawiony na wyniki, chciałem zdobyć medal. Zwłaszcza, że zdobywałem medale mistrzostw świata i mistrzostw Europy. Wszystko, co robiłem, było dostosowane pod igrzyska. Pomimo że czułem się bardzo dobrze, to coś jednak było nie tak. Gdy wróciłem z Londynu bez medalu, był to dla mnie wielki ciężar psychiczny, nie mogłem sobie z tym poradzić. To był moment, kiedy spojrzałem na swoich znajomych, którzy byli czynnymi sportowcami i widziałem ludzi, którzy są po trzydziestce i nie mają rodziny, nie mają dzieci czy własnego kąta na świecie. Cały czas walizki, zgrupowania, wyjazdy i tak w kółko. Zapytałem sam siebie czy chciałbym tak żyć. Dochodziło do mnie też, że świat odjeżdża. Pojawiły się osoby, które wcześniej profesjonalnie pływały, a w skutek trudnych zdarzeń straciły wzrok i w naszej kategorii były nie do zatrzymania. Z pierwszej piątki spadłem nagle na 8., 9., 10. pozycję i wiedziałem, że ile bym nie trenował, to niektórych rzeczy już nie poprawię. Wtedy już postanowiłem, że będę inwestował w siebie, jeśli chodzi o naukę. Skończyłem trzy kierunki, pożegnałem się z pływaniem na Mistrzostwach Europy w 2014 r. Chciałem się pożegnać medalem, ale skończyło się na 4. miejscu. Wtedy postanowiłem sobie, że kończę, będąc jeszcze w miarę wysoko.
Obecnie, wraz z Michałem Polem i Alicją Jeromin, jesteś ambasadorem programu Pomarańczowa Siła, mającego na celu integrację dzieciaków niepełnosprawnych i pełnosprawnych poprzez sport. Jakie cele i nadzieje – jako ambasador – wiążesz z tym programem? Czy widzisz w nim krok ku nagłośnieniu i promocji sportu osób niepełnosprawnych, o które od dawna zabiegasz?
- Ja mogę tutaj przytoczyć historię, skąd wzięła się Pomarańczowa Siła i moja współpraca z Fundacją ING Dzieciom, bo czytelników może to zainteresować. Ja sam jestem klientem ING Banku Śląskiego. Kiedyś chciałem skorzystać z jakiejś funkcji aplikacji, która nie działała dla osób niewidomych. Zdenerwowany napisałem o tym na Twitterze, oznaczając ING. Oni się ze mną skontaktowali, chcieli się spotkać i porozmawiać, żebym przedstawił im swój punkt widzenia. Udało się spotkać w Katowicach, pogadaliśmy, poprosili o zrobienie audytu dostępności aplikacji dla osób niewidomych, co też zrobiłem. Od słowa do słowa pojawił się pomysł olimpijskiej edycji Pomarańczowej Siły. Wierzę, że jest to taki program, który odbije się szerokim echem w polskim środowisku i zmobilizuje je do aktywności, o którą cały czas zabiegam. Mam nadzieję, że już od najwcześniejszego etapu zaczniemy zwracać uwagę na sport paraolimpijski wśród dzieciaków, bo one często nie wiedzą nawet, jakie mają możliwości. Dlatego cieszę się, że Fundacja ING Dzieciom podjęła się tej inicjatywy. Oczywiście nikt nie zakłada, że każde dziecko, które wejdzie w ten program, zostanie mistrzem paraolimpijskim. Ale będę bardzo szczęśliwy, jeśli uda nam się w uczestnikach zaszczepić miłość do sportu. Najważniejsze jest to, żeby zmobilizować ludzi do działania i do ruchu, a to możemy osiągnąć tylko pokazując, ile radości może dać nam uprawianie sportu.
Pomarańczowa Siła jest programem, który kładzie duży nacisk na współpracę. Ty znany jesteś z dużego dystansu do swojej niepełnosprawności, sam często z niej żartując. Co jednak poradziłbyś dzieciom, które nie potrafią tak lekko podejść do swojej niepełnosprawności oraz ich pełnosprawnym kolegom, którzy mogą czuć dyskomfort, nie wiedząc, w jaki sposób powinni zachowywać się wobec niepełnosprawnych rówieśników?
- Przede wszystkim musimy pilnować granicy między dystansem, a nabijaniem się czy wyśmiewaniem. To bardzo subtelna różnica i musimy być na to wyczuleni. Wiadomo, że ja z czegoś mogę sobie zażartować, ale nie jest to powód, by ktoś inny w podobny sposób miał żartować ze swojego niewidomego kolegi. Jest różnica pomiędzy żartem z samego siebie, a żartem z kogoś. Najważniejsze, żeby dzieciaki wiedziały, że ich inność nie powoduje, że będą musiały żyć gorzej. Ja walczę o to, żeby dzieci niepełnosprawne chciały studiować, wychodzić i nie bały się uczestniczyć aktywnie w życiu społecznym czy towarzyskim. Apeluję, żeby cały czas mieć otwarty umysł. Zapamiętajmy, że jedna sekunda może wywrócić nasze życie do góry nogami. Oczywiście nikomu źle nie życzę, ale miejmy z tyłu głowy, że ta granica między pełnosprawnością i niepełnosprawnością jest bardzo cienka i każdy z nas mógłby być w takiej sytuacji. Jestem pewien, że Pomarańczowa Siła będzie miała w tym obszarze charakter edukacyjny na wielu płaszczyznach.
Po tym, co opowiadasz widać, że jesteś osobą, która nie boi się nowych wyzwań. Na razie na pewno skupiasz się na obecnych aktywnościach, ale czy gdzieś z tyłu głowy pojawiają się już jakieś nowe plany i przedsięwzięcia, których chciałbyś się podjąć w przyszłości?
- Najważniejsze dla mnie jest to, że już za kilka miesięcy czeka na mnie zupełnie nowa rola, bo zostanę tatą. To będzie coś, o czym często teraz myślę – czy dam radę i jak to będzie. Dużo mojej uwagi idzie w tym kierunku. Poza tym mam nadzieję, że Kamil Gapiński da mi kiedyś skomentować mecz polskiej ligi, bo to byłoby super. Oczywiście mówię to z przymrużeniem oka. Angażuję się również nieustająco w projekt Wisła Kraków Blind Football, rozwijanie reprezentacji, robienie coraz lepszych materiałów dziennikarskich. Już za kilka dni będziemy wraz ze wspólnikami startować z nową firmą. Będzie organizowała eventy, które w praktyce będą wyglądały tak: zamiast organizacji wyjazdu integracyjnego czy paintballu, można sobie zrobić zajęcia ze sportami niepełnosprawnych albo wykonywać różne zadania w kompletnych ciemnościach. Także na pewno jest to kolejny projekt, który wymaga sporo pracy.
Kontakt dla mediów: Klaudia Mękal, tel.: 606 119 649, e-mail: k.mekal@arskom.pl.
Wyjątkowa lekcja WF-u dla uczniów z Zabrza
Ogromne zaangażowanie, motywację i sportowy wysiłek pokazały drużyny w I rundzie edycji olimpijskiej Pomarańczowej Siły. Trzy tygodnie wspólnych ćwiczeń udowodniły nam, że w młodych zawodnikach jest mnóstwo energii do działania, dlatego wyróżnienie tylko jednego zwycięzcy nie było łatwe. Pierwszą wyjątkową lekcję wychowania fizycznego przeprowadzimy z uczniami z Centrum Edukacji i Rehabilitacji w Zabrzu – gratulujemy!
Wszystkie relacje zawodników Pomarańczowej Siły pokazywały ogromne zaangażowanie i pracę włożoną w przygotowanie rozgrzewki. Widać w nich przede wszystkim niestandardowe podejście do ćwiczeń i kreatywność, która w każdym materiale przejawiała się w inny sposób. Decydujące okazało się kompleksowe podejście do treningu. - Kreatywność uczniów i opiekunów przerosła nasze oczekiwania –mówi Alicja Jeromin sprinterka i ambasador Pomarańczowej Siły.– Zwycięzcy urzekli nas przede wszystkim całościowym podejściem przy wykonywaniu różnorakich elementów angażujących całe ciało, co jest podstawą dobrej rozgrzewki.
W nagrodę Ambasadorzy Pomarańczowej Siły odwiedzą dzieci w Centrum Edukacji i Rehabilitacji w Zabrzu, aby przeprowadzić z nimi wyjątkową lekcję WF-u. W czasie treningu młodzi zawodnicy Pomarańczowej Siły zmierzą się ze sportowymi zadaniami od Ambasadorów oraz quizem olimpijskim. Wspólne spotkanie będzie również okazją, aby poznać się lepiej, dlatego Ambasadorzy przygotowali dla zawodników najciekawsze anegdoty ze swojego sportowego życia. – Przyznam, że nie możemy się już doczekać pierwszego wspólnego treningu Drużyny Pomarańczowej Siły. Bardzo nas ciekawią motywacje i historie dzieci uczestniczących w programie – dodaje Alicja.
O terminie wspólnego treningu będziemy informować w kolejnych tygodniach. Tymczasem w trosce o zdrowie zachęcamy wszystkich do udziału w ogólnopolskiej akcji #zostańwdomu. Bądźcie z nami na Facebooku, Instagramie i stronie internetowej Pomarańczowej Siły, gdzie pokażemy propozycje domowych treningów dla dzieci i dorosłych, przygotowane przez Alicję Jeromin, Michała Pola i Marcina Ryszkę.
Dobry trener – człowiek wielu ról
– Rola sportowego mentora nie jest łatwa, musi łączyć w sobie kompetencje psychologa i menedżera – podkreśla siedmiokrotna medalistka igrzysk paraolimpijskich i ambasadorka „Pomarańczowej Siły”, Alicja Jeromin. Zaangażowany i wspierający trener jest w stanie nie tylko dać profesjonalne wskazówki, ale – co ważne – zainspirować do działania młodego człowieka.
Nauczyciele wychowania fizycznego, trenerzy pracujący z dziećmi w lokalnych klubach, pasjonaci sportu. Ich rola w kształtowaniu przyszłych pokoleń często bywa niedoceniana, a tymczasem to od ich wiedzy, umiejętności i podejścia do młodzieży zależy to, czy danej osobie w przyszłości sport będzie kojarzył się z piękną przygodą, czy też z czymś męczącym i żmudnym. – Na szczęście w naszym kraju nie brakuje ludzi wręcz stworzonych do pracy z młodzieżą. Tacy pasjonaci są dla dzieciaków jednymi z najważniejszych przyjaciół i mentorów zarazem. Kiedy w trakcie igrzysk paraolimpijskich rozmawiałem ze sportowcami i poznawałem ich historie, za każdym z nich stał odpowiedni trener, na którego trafili w dzieciństwie – podkreśla Michał Pol, attaché prasowy polskiej reprezentacji paraolimpijskiej.
- Kiedy jeszcze pracowałem w „Gazecie Wyborczej”, byłem na stażu w dziale reportażu. Miałem wtedy możliwości pisania większych materiałów. Starałem się, żeby były one okołosportowe. Pewnego razu, szukając tematów, trafiłem na sport niepełnosprawnych. To było coś niesamowitego, bo to był czas, kiedy w Polsce w ogóle się o tym nie mówiło. Natomiast niezależnie od tego, zderzenie z tymi sportowcami zrobiło na mnie gigantyczne wrażenie. Od pierwszego momentu byli to dla mnie tytani. Gdy zostałem redaktorem naczelnym „Przeglądu Sportowego”, porozumiałem się z Łukaszem Szeligą, czyli ówczesnym szefem Polskiego Komitetu Paraolimpijskiego. Razem szybko doszliśmy do wniosku, że sport niepełnosprawnych jest nienależycie relacjonowany w mediach.
Zarażanie pasją poprzez zabawę
Praca trenera młodzieży to dużo więcej niż pokazywanie ćwiczeń i ustalanie planu taktycznego na zawody. Warsztat szkoleniowca oczywiście jest ważny, ale jeszcze ważniejsza jest umiejętność zbudowania relacji opartej na zaufaniu. Kluczowe jest dotarcie do młodego zawodnika, zrozumienie jego motywacji i trosk. – Taka osoba musi być dobrym psychologiem, dobrym pedagogiem, a przede wszystkim dobrym człowiekiem. Miałem to szczęście, że trafiałem na fantastycznych trenerów zarówno, kiedy zajmowałem się pływaniem, jak i później, kiedy zainteresowałem się blind footballem. Takie osoby powinno się nosić na rękach! – przekonuje Marcin Ryszka, kapitan reprezentacji Polski w blind footballu oraz uczestnik igrzysk paraolimpijskich w pływaniu osób niewidomych.
Jakie cechy wyróżniają wybitnego specjalistę? Poza oczywistą miłością do aktywności fizycznej, trener musi umieć zadbać o atmosferę pełną szacunku i wsparcia. Dzieci z niepełnosprawnościami mierzą się z różnymi przeciwnościami. Kluczową sprawą jest to, żeby sport stał się w ich oczach świetną zabawą, a nie obowiązkiem lub karą. To ważne szczególnie w kontakcie z najmłodszymi grupami. Dziecko, któremu zajęcia będą się kojarzyć z czymś nudnym lub męczącym, po prostu na kolejne nie przyjdzie. A z kim najlepiej można się bawić? Z przyjacielem! – Właśnie taką osobą powinien być trener młodzieży. Nie tylko fachowcem, ale też dobrym kumplem. Takim, do którego można przyjść z każdym problemem i do którego podopieczni mają zaufanie – uważa Marcin Ryszka.
Szalenie istotne jest również zaangażowanie w wykonywaną pracę, bo dzieci potrafią błyskawicznie dostrzec, kiedy trener nie będzie w pełni aktywny. Jeśli nie widzą u kogoś pasji, trudno, żeby same z siebie pokochały sport.
Pomóc dzieciom uwierzyć w siebie
W przypadku Alicji Jeromin nie byłoby mowy o sportowych sukcesach, gdyby nie mądry trener i wyciągnięta do niej w odpowiednim momencie dłoń. – Jako mała dziewczynka przez okno patrzyłam na treningi tenisa stołowego. Nie miałam pojęcia, że w ogóle jest coś takiego jak sport osób z niepełnosprawnościami. W końcu któregoś dnia trener zobaczył mnie w tym oknie, zaprosił do środka i dał rakietkę. Zaszczepił we mnie pasję do sportu i wiarę w siebie. Późniejsze medale igrzysk paraolimpijskich w biegach były konsekwencją tej ręki wyciągniętej do małej dziewczynki, podglądającej pingpongistów przez szybę – opowiada ambasadorka Pomarańczowej Siły, której przygoda ze sportem rozpoczęła się właśnie od trafienia na właściwego sportowego mentora. Kiedy pokochała świat sportu, mogła zacząć się zastanawiać, czy woli tenis stołowy, czy też lekkoatletykę. Najważniejszy jednak był pierwszy krok i zaproszenie do spróbowania swoich sił.
Chociaż przy ceremoniach medalowych i wielkich sukcesach trenerzy są często nieco w cieniu, oni też są wielkimi mistrzami. Zarówno ci, którzy prowadzą zawodników w trakcie najważniejszych zawodów, jak i tacy, którzy dostrzegli ich talent w dzieciństwie i podali pierwszą rakietkę, dysk, czy parę butów sportowych. – To często niełatwa rola, bo trzeba umiejętnie zarządzać grupą, działać tak, żeby każdy sportowiec czuł się doceniony i odpowiednio zaopiekowany. A do tego dołożyć dużo konkretnej wiedzy sportowej. Dlatego trenerzy zasługują na słowo „dziękuję” – dodaje Michał Pol.
Każdy sukces dodaje skrzydeł
Przykładem takiej osoby jest szkoleniowiec polskiej kadry w paralekkoatletyce Zbigniew Lewkowicz. – Mówią o nim, że ma w oczach skaner. Wystarczy, że spojrzy i od razu umie przydzielić osobę z niepełnosprawnością do idealnej dyscypliny: z ciebie będzie świetny kulomiot, ty będziesz biegać sprinty, ty długie dystanse, dla ciebie idealny oszczep, a dla ciebie skok wzwyż – opowiada Michał Pol.
Fenomen trenera Lewkowicza nie polega tylko na tym, że tworzy wybitnych sportowców, ale przede wszystkim daje swoim zawodnikom wielką pewność siebie i dumę, dodaje im skrzydeł, na których przelatują ponad barierami. Tak jak Renata Śliwińska, która w wieku 20 lat mierzyła zaledwie 125 cm wzrostu. Lewkowicz usłyszał o niej od dyrektora szkoły w Skwierzynie, który w rozmowie napomknął o dziewczynie, którą rozpiera energia, a siedzi z babcią w domu. Po dwóch miesiącach treningów pobiła rekord świata w rzucie dyskiem, niewiele później została srebrną medalistką na mistrzostwach świata.
Krążek dodał jej pewności siebie, przestała się chować, wstydzić, zaczęła brylować w towarzystwie. Dla dobrego trenera to jeszcze większy powód do dumy niż osiąganie przez podopiecznych sportowych wyników. Zdobywanie medali, będące nieodłączną częścią sportu, w pracy trenera młodzieży odgrywa rolę drugoplanową. Sukcesem szkoleniowca jest przede wszystkim zbudowanie u młodego człowieka poczucia własnej wartości.
Trener, czyli człowiek orkiestra
Umiejętność inspirowania młodych ludzi do działania i przekraczania własnych barier to duże wyzwanie, któremu może sprostać tylko człowiek wielu ról. Z jednej strony wprowadzający w szeregi swoich podopiecznych spokój i budzący ich zaufanie, z drugiej – cieszący się ich szacunkiem. Psycholog, który wspiera w trudnych momentach. Selekcjoner, potrafiący dostrzec wyjątkowy talent do danej dyscypliny, a wreszcie – sportowy pedagog, umiejący w odpowiedni sposób zaplanować zajęcia. Od półki wypełnionej pucharami i medalami ważniejsze są dobre serce i pasja, bez których nawet najlepszy warsztatowo fachowiec nie będzie trenerem kompletnym. Idealnego sportowego mentora tworzy właśnie to rzadkie połączenie pozytywnych cech, dzięki któremu wzorcowy opiekun młodzieży to prawdziwy „człowiek orkiestra”.
Dlaczego „integracja” nie integruje, czyli jak mówić o niepełnosprawnościach
Mamy wiele do zrobienia, jeśli chodzi o język, jakim opisujemy świat osób z niepełnosprawnościami. Przede wszystkim jako społeczeństwo musimy zrozumieć, dlaczego pewne określenia są niewłaściwe, a nie wykuwać na pamięć regułki – Magdalena Kocejko, działaczka społeczna i badaczka niepełnosprawności.
Analizując język, jakim powinniśmy opisywać życie i sport osób z niepełnosprawnościami, należy skupić się przede wszystkim na tym, jaki sens niesie za sobą odpowiedni i rozsądny dobór słownictwa. Chociaż mogą pojawiać się opinie, że „poprawność polityczna jest przesadzona”, język ma ogromny wpływ na otaczający nas świat. Nie tylko go opisuje, ale również kształtuje. – Mnie osobiście najbardziej denerwuje mówienie o osobach z niepełnosprawnościami w taki sposób, jakby potrzebowały wiecznie opieki i wsparcia ze strony świata, wskazujące na pochylanie się i użalanie nad nimi. Chodzi o określenia, które sprawiają, że nie widzimy człowieka, tylko jego niepełnosprawność. Tutaj należy wyróżnić takie słowa jak „podopieczny” czy „integracja”. To drugie, choć pozornie wszystko wydaje się z nim w porządku, jest fałszywym przyjacielem. Mówiąc o integracji osób z niepełnosprawnościami automatycznie sugerujemy, że są oddzielone od społeczeństwa i potrzebne są jakieś niezwykłe działania, żeby stały się jednością z osobami bez niepełnosprawności. To automatycznie tworzy wokół nich barierę, tworzy segregację społeczną – mówi Kocejko.
Sport to nie „rehabilitacja”
Kapitan reprezentacji Polski w blind footballu i były przedstawiciel naszego kraju w pływaniu osób niewidomych na igrzyskach paraolimpijskich Marcin Ryszka słynie z dystansu do siebie. Z hasła „nie widzę przeszkód” uczynił swoje życiowe motto i z pogodą ducha jako dziennikarz przybliża odbiorcom tematykę sportu, w tym sportu osób z niepełnosprawnościami. Pomimo jego liberalnego podejścia do kwestii języka, niektóre rzeczy też go denerwują. – Najgorsze jest to, kiedy ktoś relacjonując na przykład zawody w blind footballu, zamiast pisać czy mówić o meczu, bramkach, paradach bramkarzy, to pierwsze pytanie zadaje o okoliczności utraty wzroku i inne kwestie związane z tą „niepełnosprawnością”. Chciałbym, żeby sport był traktowany jak sport. I żeby opisywać go w ten sam sposób, jak mecze osób widzących. Oczywiście ciekawa historia związana z brakiem wzroku może być gdzieś w tle, przyciągnąć dodatkowo uwagę czytelników, ale nie można w każdej relacji opierać się wyłącznie na tym – argumentuje Ryszka.
Z opinią Marcina Ryszki zgadza się Magdalena Kocejko, która podkreśla, że często w stosunku do osób z niepełnosprawnościami wykonujących tę samą czynność co inni, używane są zupełnie inne słowa. – Trzema słowami, czyli „rehabilitacją”, „integracją” i „aktywizacją” określa się całą rzeczywistość osób z niepełnosprawnościami. Kiedy osoba bez niepełnosprawności uprawia sport, to uprawia sport. Gdy robi to ktoś z niepełnosprawnością, to „się rehabilituje”. Ja, kiedy szukam pracy, to nikomu nie przyjdzie do głowy, że to „aktywizacja zawodowa”, a tak się to opisuje w przypadku osób z niepełnosprawnościami – porównuje Magdalena Kocejko.
Ze słowami badaczki zgadza się psycholog sportowy Bartłomiej Ostasz, który podkreśla, że niewłaściwie dobrany język tworzy niepotrzebne bariery. – Pamiętajmy, że mówimy przed wszystkim o osobie, a niepełnosprawność jest tylko jednym z aspektów, które jej dotyczą. Przecież wszyscy chcemy czuć się rozumiani, akceptowani, być częścią grupy. Niewłaściwie dobrany język wrzuca osoby z niepełnosprawnościami do pewnej szuflady, co przenosi się na poziom skojarzeń i postrzegania – mówi psycholog. Z jego opinią wiąże się też kolejna ważna zmiana językowa, o którą od pewnego czasu walczą językoznawcy i działacze społeczni. Zależy im na tym, żeby przestać używać sformułowania „osoba niepełnosprawna”.
Sztuka dla sztuki czy ważna zmiana?
Marcin Ryszka zapytany o to, czy widzi różnicę pomiędzy określeniem „osoba niepełnosprawna” a „osoba z niepełnosprawnością”, wyraźnie się waha. Nie ma ortodoksyjnego podejścia do używanego słownictwa i wybacza rozmówcom drobne gafy. – Szczerze mówiąc nie widzę różnicy, dla mnie to czasem taka językowa sztuka dla sztuki. Za dużo mam rzeczy na głowie, żeby się tym przejmować. Chociaż ta „niepełnosprawność” w ogóle jest bez sensu. Ja jestem osobą niewidomą, ale inne rzeczy potrafię zrobić dużo lepiej od przeciętnej osoby. Jeśli potrafię przepłynąć setkę kraulem poniżej minuty, a „zdrowa” osoba nie, to czy na pewno ja jestem „niepełnosprawny”? – zastanawia się kapitan reprezentacji Polski w blind footballu.
Według badaczy jednak dbałość o język i unikanie określenia „niepełnosprawny” jest ważna i bynajmniej nie jest fanaberią. Nazywając kogoś w ten sposób, częściowo pozbawiamy godności, opisując go wyłącznie przez pryzmat jednej cechy, zapominając o tym, że jednocześnie może być – tak jak Ryszka – świetny w czymś innym, posiadać inne umiejętności czy zdolności. – Przecież wypowiadamy się jedynie o dysfunkcji, którą ma ta osoba. Czyli nie „niepełnosprawny”, a tak naprawdę osoba z „dysfunkcją”, „niepełnosprawnością”. Właściwy język wzmacnia fakt, że jesteśmy tacy sami, sprawia, że osoba z niepełnosprawnością nie jest słownie izolowana od grupy – argumentuje Bartłomiej Ostasz. – Taka osoba pełni różne społeczne role i ma wiele różnych cech. Nazywając ją „niepełnosprawną” ignorujemy ten fakt, jakby ta cecha całkowicie determinowała jej życie. Mówiąc o „osobie z niepełnosprawnością”, zauważamy, że przede wszystkim jest to OSOBA – dodaje Magdalena Kocejko.
„Do widzenia” nie urazi
Poza kilkoma dość oczywistymi zasadami jak absolutny zakaz używania przestarzałego i negatywnie odbieranego przez większość ludzi słów takich jak „kaleka”, „inwalida” czy „ociemniały”, język używany w stosunku do osób z niepełnosprawnościami jest dość elastyczny. Wszyscy nasi eksperci zgadzają się przede wszystkim co do jednej rzeczy – należy traktować każdego człowieka indywidualnie, słuchać go i dopasować komunikację do jego oczekiwań i potrzeb.
– Nie da się zbudować uniwersalnego języka. Wszyscy jesteśmy różni, bez względu na „sprawność” – z różną pewnością siebie, zdolnością radzenia sobie w trudnych sytuacjach czy z różnym dystansem do własnej osoby. Tutaj na pierwszym miejscu stawiałbym empatię – bycie uważnym na drugiego człowieka. Inaczej komunikujemy się z przełożonym, inaczej z mamą, dzieckiem, kolegą, obcą osobą i tak naprawdę z każdym. Człowiek przede wszystkim – podsumowuje psycholog.
W razie jakichkolwiek wątpliwości, w większości sytuacji wystarczy po prostu zapytać samych zainteresowanych czy dane słowo lub określenie jest dla nich w porządku. Przekonała się o tym Magdalena Kocejko. – Prowadziłam kiedyś zajęcia z osobami niewidomymi i przez kilka kolejnych tygodni zastanawiałam się nad tym, jak się z nimi żegnać na koniec spotkania. „Do widzenia” czy „do zobaczenia” wydawało mi się potencjalnie niebezpieczne, bo przecież oni mnie nie zobaczą. W końcu zapytałam wprost i usłyszałam salwę śmiechu: „Proszę pani, przecież do widzenia to normalne określenie, tak się po prostu mówi” – usłyszałam. Od tej pory jeszcze mocniej jestem świadoma faktu, że kluczowa w komunikacji jest właśnie rozmowa i słuchanie drugiego człowieka – zaznacza badaczka i działaczka społeczna.
Walka o używanie poprawnego języka nie jest sztuką dla sztuki, tylko istotnym elementem kształtującym rzeczywistość osób z niepełnosprawnościami, to dbanie o ich prawa do równości i godności. Ważne, żeby edukując innych, nie popaść w przesadę i robić to z pewnym dystansem. Marcin Ryszka w jednym z portali społecznościowych był atakowany przez jednego z użytkowników, który był przekonany, że jego słowa nie dotrą do Ryszki. – Ktoś zapytał go, co zrobi, jak ja to przeczytam. Odpisał: „Przecież jest niewidomy”. Na co ja napisałem mu tylko „akuku”. Po tym dostałem chyba z tysiąc wiadomości z przeprosinami, co pokazuje, jak niektórzy bywają „mądrzy” sprzed klawiatury – opowiada dziennikarz. Jego proste „akuku” było skuteczne. Ważne, aby reagować adekwatnie do sytuacji i nie tolerować dyskryminacji, także językowej.
Pomarańczowa Siła wróci jesienią!
Stawiając na pierwszym miejscu troskę o zdrowie i bezpieczeństwo wszystkich uczestników Pomarańczowej Siły i chcąc, aby wszyscy w pełni skorzystali z możliwości, jakie niesie za sobą zabawa w programie, podjęliśmy decyzję o przełożeniu działań sportowych na początek nowego roku szkolnego.
Pierwszą, olimpijską edycję „Pomarańczowej Siły” organizujemy po to, aby promować aktywność fizyczną wśród najmłodszych i – z pomocą ambasadorów – pokazywać im, że ruch może być świetną zabawą. W każdej zabawie najważniejsze jest jednak bezpieczeństwo. W ostatnich dniach byliśmy świadkami bezprecedensowych decyzji, dotyczących przełożenia największych imprez sportowych – Mistrzostw Europy w Piłce Nożnej 2020, a także Igrzysk Olimpijskich oraz Paraolimpijskich w Tokio. Śledząc aktualną sytuację epidemiologiczną oraz znając wynikające z niej zalecenia władz i ekspertów, my również zdecydowaliśmy o odłożeniu w czasie wspólnych treningów z Ambasadorami.
Pomarańczowa Siła powróci już wkrótce!
Wszystkie etapy programu oraz gwarantowane nagrody dla uczestników pozostają bez zmian – ich realizacja odbędzie się, gdy zabawa w większym gronie będzie już całkowicie bezpieczna. Do sportowej zabawy chcielibyśmy wrócić na początku nowego roku szkolnego. Ostateczne decyzje co do nowego harmonogramu i planu gry zostaną podjęte w kolejnych miesiącach, w odniesieniu do aktualnej sytuacji epidemiologicznej w naszym kraju.
#Zostańwdomu, bądź aktywny
Jednocześnie, w trosce o zdrowie, niezmiennie zachęcamy wszystkich – o ile to możliwe – do udziału w ogólnopolskiej akcji #Zostańwdomu. W okresie domowej izolacji pamiętajmy jednak o budowaniu odporności dzięki aktywności fizycznej. Wierzymy, że kiedy wrócimy do treningów w większej grupie, wszyscy będziemy mogli pochwalić się świetną formą!
O kolejnych krokach w Pomarańczowej Sile będziemy na bieżąco informować. Tymczasem zachęcamy do aktywności w domu i do polubienia profilu @Fundacja ING Dzieciom w mediach społecznościowych, gdzie znajdziecie pomysły na spędzanie czasu wolnego. Pamiętajcie też, że Ambasadorzy Pomarańczowej Siły zawsze chętnie odpowiedzą na Wasze pytania – Alicja Jeromin, Marcin Ryszka i Michał Pol czekają na Was na Facebooku i Instagramie Fundacji ING Dzieciom.
Polska multimedalistka paraolimpijska o przełożeniu igrzysk: „Zdrowie jest najważniejsze. Sport musiał zejść na drugi plan”
Dla Alicji Jeromin, siedmiokrotnej medalistki igrzysk paraolimpijskich w lekkoatletyce, igrzyska w Tokio miały być ukoronowaniem pięknej sportowej kariery. Przełożenie imprezy na 2021 rok pokrzyżowało jej plany przygotowawcze, ale biegaczka podchodzi do decyzji organizatorów ze zrozumieniem. – Czekam z niecierpliwością na te przełożone igrzyska, ponieważ prawdopodobnie będą moimi ostatnimi, już piątymi z kolei, więc chciałabym jak najlepiej się w nich zaprezentować. Zamierzam być do nich przygotowana „na maksa” – zapowiada.
Zespół Pomarańczowej Siły: 2020 miał być rokiem sportu tymczasem, ostatnio dowiedzieliśmy się, że Igrzyska Olimpijskie i Paraolimpijskie w Tokio zostaną przeniesione na 2021 rok w związku z pandemią koronawirusa. Jak przyjęłaś tę wiadomość?
Alicja Jeromin: Od kilku dni wszyscy żyliśmy w niepewności. Przez długi czas powtarzano, że igrzyska nie zostaną przeniesione. Potem mówiono, że odbędą się późniejszym terminie, ale wciąż w tym roku. Wreszcie okazało się, że przeniesiono je na rok 2021. Osobiście popieram tę decyzję. Wiadomo, że zdrowie jest najważniejsze i obecnie sport schodzi na drugi plan. Teraz wszyscy, nie tylko sportowcy, musimy słuchać władz i zrobić co w naszej mocy, żeby powstrzymać wirusa. Przede wszystkim siedzieć w domu i unikać kontaktu z innymi. W pełni popieram akcję #zostańwdomu, chociaż utrudnia ona sportowe życie. Przygotowanie się do zawodów przy jednoczesnym przestrzeganiu zaleceń związanych z pandemią byłoby niemożliwe. Dzięki decyzji o przełożeniu igrzysk sportowcy z całego świata będą mieli równe szanse. Myślę, że do przyszłego roku wszystko się już ułoży i igrzyska będą się mogły normalnie odbyć.
Jak Ty sobie radzisz w obecnej sytuacji?
Z punktu widzenia sportowca przede wszystkim trudno jest przeprowadzić trening. Zwłaszcza w przypadku lekkoatletów jest tak, że trzeba wyjść na siłownię, na stadion, a obecnie nie ma takiej możliwości. Jeżeli chodzi o życie codzienne, to moje problemy pewnie nie różnią się od problemów nas wszystkich. Trudniej jest zrobić zakupy, trzeba się trzymać z dala od ludzi, wszyscy obawiamy się zakażenia.
Wielu sportowców było właśnie w trakcie budowania formy. Czy boisz się jej utraty, czy wręcz przeciwnie – cieszysz z dłuższego czasu na przygotowania?
Moje przygotowania szły bardzo sprawnie. Omijały mnie kontuzje, trenowałam od października na wysokich obrotach, więc przewidywaliśmy, że najwyższa forma przyjdzie właśnie na sierpień, czyli czas igrzysk. Teraz najważniejsze będzie dostosowanie treningu do nowych terminów i poukładanie wszystkiego logistycznie. Nie było to planowane, bo na początku my, sportowcy, nie przyjmowaliśmy do siebie wiadomości, że igrzyska mogą być przełożone. Przecież miały się odbyć dopiero na przełomie sierpnia i września. Niestety, gdy zaczęły spływać informacje, że zwiększa się liczba zakażeń, musieliśmy się oswoić z tą myślą i dostosować do realiów. Czekam z niecierpliwością na te przełożone igrzyska, ponieważ prawdopodobnie będą moimi ostatnimi, już piątymi z kolei, więc chciałabym jak najlepiej się w nich zaprezentować. Zamierzam być do nich przygotowana „na maksa”. Marzenia i plany się nie zmieniają, trzeba tylko poczekać chwilę dłużej na ich realizację.
Wraz z Marcinem Ryszką i Michałem Polem zaangażowałaś się w program Fundacji ING Dzieciom – Pomarańczowa Siła, w którym zaprosiliście do sportowej zabawy dzieci z niepełnosprawnościami z całej Polski. Skąd u Ciebie pojawiła się motywacja do tych dodatkowych działań?
Zawsze cieszę się, gdy mówi się o sporcie dzieci z niepełnosprawnościami. Łatwo mi się włączyć w działania na rzecz zwiększania ich aktywności fizycznej, więc decyzja o dołączeniu do Pomarańczowej Siły była bardzo prosta. Chciałabym, żeby ten program dotarł do szerokiego grona. Mam też nadzieję, że nawet jeśli w tym roku jakieś dzieciaki nie załapały się do programu, bo zabrakło czasu czy miejsc, to już z niecierpliwością czekają na kolejną edycję, ponieważ zabawa poprzez sport to najlepsza zabawa! Już teraz, w związku z przymusowym siedzeniem w domach, ruszamy z konkursem Pomarańczowa Siła w Sieci, w którym do wygrania będą indywidualne treningi i konsultacje poprzez wideokonferencję z ambasadorami akcji – Marcinem Ryszką, Michałem Polem i ze mną. Będziemy dzielić się swoimi pomysłami na aktywne spędzanie czasu w domu, a żeby wygrać, dzieci będą pokazywać, jak ćwiczą w czasie izolacji. Śledźcie media społecznościowe Pomarańczowej Siły i bawcie się razem z nami.
Może wśród uczestników konkursu znajdzie się przyszły uczestnik lub uczestniczka igrzysk?
Oby tak było! Ale najważniejsze, żeby promować zdrowy i aktywny sposób spędzania czasu, nieważne czy robi się to na boisku, bieżni, czy w domu.
Co poradziłabyś dzieciom i ich rodzicom, siedzącym obecnie w domach? Jakie rodzaje aktywności fizycznej można polecić, by mimo izolacji utrzymywać formę i humor?
Ruch jest podstawą naszego życia i nie powinniśmy z niego rezygnować. Zaleceń trzeba przestrzegać, więc w zaistniałych okolicznościach polecam postawić na domowe treningi. Każdy rodzaj aktywności, który spełnia wymogi bezpieczeństwa, jest dobry. Możemy wykorzystać tutaj wszystko, co mamy pod ręką. Mogą to być butelki z wodą jako hantelki, krzesła do podporu, książki jako odważniki. Myślę, że wszyscy w tym trudnym okresie musimy wykazywać się kreatywnością. Na szczęście jest mnóstwo ćwiczeń i aktywności fizycznych, do których nie jest potrzebna siłownia ani specjalistyczny sprzęt. Wystarczy wspomnieć crossfit czy jogę, do których niezbędna jest tylko odrobina miejsca. Przy okazji wspólne ćwiczenia to znakomity sposób na zabawę rodziców z dziećmi. Warto wykorzystać czas spędzony w domu na wzmocnienie więzi rodzinnych. Oczywiście należy pamiętać, żeby obciążenia i typ ćwiczeń zawsze dostosowywać do możliwości osób ćwiczących. To ma być zabawa przez sport, która zaszczepi w najmłodszych miłość do aktywności fizycznej.
Czy już będąc małą dziewczynką marzyłaś o sportowej karierze?
To był tak naprawdę przypadek. I wiem z relacji znajomych, że wielu sportowców właśnie w ten sposób zaczyna. Ja zostałam poinformowana w szkole podstawowej, że istnieje coś takiego jak klub sportowy dla osób z niepełnosprawnościami i można się do niego zapisać, żeby spróbować swoich sił w wielu dyscyplinach. Nie ukrywam, że od dziecka byłam bardzo ruchliwa, a sport nawet nieświadomie towarzyszył mi cały czas – biegałam, skakałam, chodziłam po drzewach, jeździłam na rowerze. Ruch nie był mi obcy i gdy trafiłam do klubu sportowego to zrozumiałam, że to jest droga, którą chciałabym podążać. Obecnie bardzo cieszę się, że podjęłam taką decyzję, bo aktywne życie sprawia mi wiele satysfakcji.
Wiele dzieci marzy o tym samym, ale boi się zrobić pierwszy krok. Jaką radę dałabyś dzieciom, które chciałyby rozpocząć karierę w sporcie, ale czegoś się obawiają?
Często powtarzam, że ograniczenia istnieją tylko w naszych głowach. Jeśli przełączymy się na tryb „chcieć to móc”, będzie nam dużo łatwiej. Obawy, strach, lęki znikają wtedy, kiedy zdecydujemy się na rozpoczęcie treningów czy też zabawy ze sportem. Wiadomo, że początki nie są łatwe – potrzeba miesięcy, czasem lat, żeby dojść wysoko w dyscyplinie, którą się wybrało. Często okazuje się, że jednak jakiś inny sport jest tym najlepszym dla nas. Przykładowo: okazuje się, że ktoś zamiast w lekkoatletyce, którą trenował, lepiej odnajduje się w tenisie stołowym. Ważne, żeby próbować i szukać tego, co nam najbardziej odpowiada. W ten sposób pokonujemy strach przed samym sobą. Ale najważniejsze jest wsparcie najbliższych, bo to daje komfort psychiczny i buduje pewność siebie. Rodzina musi zrozumieć, że wypuszczenie dzieci z niepełnosprawnościami spod tak zwanego klosza jest kluczowe dla ich rozwoju na każdym polu. Najbliżsi mają największy wpływ na aktywność fizyczną u młodzieży. Muszą pamiętać, że nadmierna opiekuńczość i obawy bardziej dziecku szkodzą, niż pomagają. Żeby spróbować swoich sił w sporcie potrzebna jest odpowiednia mieszanka poczucia wolności ze wsparciem płynącym z domu.
Pomarańczowa Siła w Sieci – rusza konkurs na Facebook’u!
Pokazując, że w Pomarańczowej Sile łączymy poprzez sport niezależnie od sytuacji, już teraz zapraszamy do wspólnych ćwiczeń i dzielenia się Waszą dawką Pomarańczowej Siły w mediach społecznościowych! Bądźcie z nami na Faceoobku i Instagramie, gdzie startujemy z konkursem - Pomarańczowa Siła w Sieci!
Nasi Ambasadorzy - Alicja Jeromin, Michał Pol oraz Marcin Ryszka pokazują, że sportem można bawić się wszędzie i zapraszają dzieci do wspólnych treningów w czasie trwania ogólnopolskiej akcji #zostańwdomu.
Sportowe wyzwanie startuje 7 kwietnia o 12:00 a w nim 3 Ambasadorów przez 3 tygodnie przedstawi dzieciom 3 sportowe zadania. Każde wyzwanie to inna Super Siła, którą dzieci mogą zaprezentować na swój sposób. Najbardziej kreatywne zgłoszenia nagrodzimy 3 indywidualnymi spotkaniami online dla dzieci z Ambasadorami Pomarańczowej Siły oraz sportowym sprzętem do ćwiczeń w domu, aby najmłodsi mogli dbać o formę w pełni przygotowani. Jest o co walczyć!
Zanim więc wrócimy do zajęć w szkołach oraz klubach zadbajmy razem o zdrowie, zostając w domu i aktywnie wykorzystując ten czas. Dołącz do nas!
Dołącz do #zostańwdomu i przekonaj się, że w domu może być bardzo wesoło i aktywnie! Bądźcie czujni, będzie się działo!
Gwiazdy ze świata sportu, dzieci, śmiech i zabawa – Pomarańczowa Siła odwiedziła Zabrze
We wtorek 29 września uczniowie Centrum Edukacji i Rehabilitacji w Zabrzu wzięli udział w zajęciach sportowych, które zapamiętają na lata. Poprowadziła je dwójka popularnych postaci ze świata sportu: medalistka paraolimpijska w biegach Alicja Jeromin oraz znany dziennikarz i attaché kadry paraolimpijskiej Michał Pol. Wspólnie z dziećmi z zabrzańskiego CEiR-u dowiedli, że sport pokonuje bariery. Odwiedziny sportowych ambasadorów to nagroda w pierwszej rundzie Pomarańczowej Siły, programu Fundacji ING Dzieciom.
Pomarańczowa Siła to inspirująca sportowa zabawa dla dzieci. Ważne dla organizatorów jest również pokazanie Polakom korzyści płynących z aktywności fizycznej oraz wyrównywanie szans w dostępie do sportu wśród dzieci, w tym dzieci z niepełnosprawnościami. Szkoły, organizacje i kluby biorące udział w zabawie w każdym etapie otrzymują sprzęt sportowy, a najaktywniejsi finaliści są nagradzani wspólnymi treningami z ambasadorami: Alicją Jeromin, Marcinem Ryszką i Michałem Polem. W całym programie zaplanowano pięć rund, a finał pierwszej z nich odbył się w Centrum Edukacji i Rehabilitacji w Zabrzu.
– Po miesiącach niepewności i oczekiwania nareszcie udało nam się zorganizować pierwszą niezwykłą lekcję WF-u w ramach jesiennej edycji Pomarańczowej Siły. Jestem pod ogromnym wrażeniem siły i determinacji, które drzemią w naszych młodych uczestnikach. Wszystko przeprowadziliśmy oczywiście z pełnym zachowaniem zasad bezpieczeństwa, co jest dla nas kluczowe – mówiła w Zabrzu Agata Tomaszewska, prezeska zarządu Fundacji ING Dzieciom.
Sportowa zabawa z ambasadorami
Młodzi zawodnicy z Centrum Edukacji i Rehabilitacji w Zabrzu powitali „Pomarańczową Siłę” głośnymi brawami, choć to oni sami byli głównymi bohaterami wtorkowego spotkania. – Te oklaski są dla was. Jesteśmy tu dlatego, że byliście bardzo zaangażowani w sportową zabawę i przesłaliście świetny film. Widać było na nim tak wielką energię, że byliśmy pewni, że spotkamy w Zabrzu prawdziwych pasjonatów sportu. Bardzo się cieszymy, że możemy się o tym przekonać na własne oczy – emocjonował się Michał Pol, dziennikarz sportowy, attaché polskiej kadry paraolimpijskiej i ambasador „Pomarańczowej Siły”.
Zabawa rozpoczęła się od zapoznania z ambasadorami. Alicja Jeromin i Michał Pol podzielili się swoimi sportowymi historiami i przedstawili najmłodszym „Kodeks Bezpiecznego Sportowca”, czyli zasady zachowania podczas wydarzeń sportowych rozgrywanych w czasie pandemii. Nie zabrakło też czasu na pogawędkę o zasadach fair play, którymi powinien kierować się każdy miłośnik sportu – nie tylko na boisku.
Najwięcej emocji wzbudziła oczywiście sportowa zabawa, w ramach której zabrzańska drużyna Pomarańczowej Siły bawiła się z ambasadorami na sześciu sportowych stacjach z elementami gimnastyki, piłki nożnej czy koszykówki. Młodzi sportowcy zaprezentowali znakomitą formę sportową, ale najważniejsza we wtorek była nie liczba zdobytych punktów, a liczba uśmiechów na twarzach uczestników.
- Kiedy byłam małą dziewczynką, dowiedziałam się o tym, że są treningi i zawody sportowe, w których mogą startować osoby z niepełnosprawnościami. Zaczęło się od tenisa stołowego, potem okazało się, że szybko biegam i tak trafiłam do lekkoatletyki. Dziś sport to całe moje życie. Trenuję i spełniam się w swojej dyscyplinie, bo bardzo lubię biegać i sprawia mi to wielką frajdę. Uwielbiam pokonywać swoje bariery i poprawiać rezultaty. Cieszę się, że tak się potoczyło moje życie, że związałam się ze sportem – podkreślała Alicja Jeromin, sprinterka i siedmiokrotna medalistka olimpijska.
Z wizyty Pomarańczowej Siły zadowoleni byli przedstawiciele zabrzańskiej placówki, dla których zajęcia przeprowadzone przez gości były nagrodą za ambitną postawę w pierwszej rundzie programu. Przyjazd sportowych idoli był możliwy dzięki zaangażowaniu tak wychowanków, jak i pełnych pasji opiekunów. Ze względu na pandemię zabrzanie musieli poczekać na wizytę, ale jak podkreślali – było warto. – Mój ulubiony sport to piłka nożna. Często w nią gramy, a najlepszy jest pan Krzysiek – cieszył się Marcin Dębicki, uczeń CEiR-u w Zabrzu.
Gdzie zawita Pomarańczowa Siła?
Wydarzenie w Zabrzu podsumowało pierwszą rundę Pomarańczowej Siły, ale to dopiero początek olimpijskiej edycji programu prowadzonego przez Fundację ING Dzieciom. Przed uczestnikami jeszcze cztery rundy, w których będą mogli spróbować swoich sił w różnych dyscyplinach. Już trwają ćwiczenia gimnastyczne, w kolejnej rundzie uczestnicy będą trenować sporty zespołowe, trzecia została zarezerwowana dla sportów rakietowych, a ostatnia dla sportów precyzyjnych. Najbardziej zaangażowane szkoły i placówki z każdej rundy odwiedzą ambasadorzy. – Nie mogę już się doczekać kolejnego spotkania i tej niesamowitej siły endorfin, wydzielanych podczas wspólnych treningów – powiedział kapitan reprezentacji Polski w blind footballu Marcin Ryszka, którego z wizyty w Zabrzu wykluczyło przeziębienie.– Ogromnie się cieszę, że Pomarańczowa Siła ponownie ruszyła w Polskę, a my będziemy mieli wiele okazji do wspólnej zabawy i promocji aktywnego stylu życia.
Pomarańczowa Siła 2019/2020
Wypełnij formularz, zgłoś drużynę, wygraj sprzęt sportowy i niezapomnianą przygodę! W tym roku program „Pomarańczowa Siła” kierowany jest do organizacji pracujących z dziećmi z niepełnosprawnościami (klasy 1-8 szkoły podstawowej). Inicjatywa ma charakter integracyjny – szkoły, kluby, organizacje pozarządowe i inne podmioty mogą zgłosić maksymalnie 12 zawodników, w tym co najmniej 6 z niepełnosprawnościami narządu ruchu, wzroku lub słuchu.
Do sportowej zabawy pod okiem ambasadorów – Alicji Jeromin, Michała Pola i Marcina Ryszki – zakwalifikują się 22 organizacje, które prześlą najbardziej kreatywne zgłoszenia. Aby spróbować swoich szans, wystarczy wypełnić poniższy formularz. Zapisy potrwają tylko do 16 lutego!
Udział w programie jest bezpłatny.
Zapisy do programu „Pomarańczowa Siła” zostały zamknięte
Pomarańczowa Siła 2019/2020
Olimpijska edycja sportowej zabawy pod okiem ambasadorów – Alicji Jeromin, Michała Pola i Marcina Ryszki.
Dla kogo był ten program?
W programie bawiły się szkoły, kluby sportowe oraz organizacje pozarządowe pracujące z dziećmi (klasy 1-8 szkoły podstawowej) z niepełnosprawnościami narządów ruchu, wzroku i słuchu. Inicjatywa miała charakter integracyjny, celem było zachęcenie dzieci z niepełnosprawnościami do uprawiania sportu. Organizacje biorące udział w zabawie otrzymały sprzęt sportowy, a najaktywniejsi finaliści zostali nagradzani wspólnymi treningami z ambasadorami: Alicją Jeromin, Marcinem Ryszką i Michałem Polem.
Jak można było dołączyć do zabawy?
W edycji olimpijskiej zgłoszenia były przyjmowane do 12 lutego, aby zgłosić swoją drużynę, wystarczyło przygotować plik multimedialny, pokazujący, jak dzieci pokonują bariery na drodze do realizacji sportowej pasji.
O co graliśmy?
22 finalistów wzięło udział w etapie sportowym, który trwał do listopada 2020 roku. Uczestnicy bawili się w 5 sportowych rundach, każda upływała pod znakiem innej dyscypliny. Zabawa zaczęła się od wysyłki do szkół i klubów sprzętu sportowego potrzebnego do realizacji sportowych wyzwań. Zadaniem dzieci była aktywna zabawa przy wykorzystaniu otrzymanego sprzętu. Drużyna, która wykazała się największym zaangażowaniem w danym miesiącu, wygrywała wyjątkowe spotkanie z ambasadorami, którzy przyjeżdżali na niezapomniany trening.
Poznaj Drużynę Pomarańczowej Siły!
Michał Pol
Dziennikarz sportowy. Od lat pracuje przy najważniejszych wydarzeniach sportowych, takich jak mistrzostwa Europy, mistrzostwa świata czy igrzyska olimpijskie. Attaché prasowy polskich paraolimpijczyków, z którymi był na igrzyskach w Rio de Janeiro w 2016 roku oraz Pjongczangu w 2018 roku.
Alicja Jeromin
Sprinterka, 7-krotna medalistka igrzysk paraolimpijskich. Jej specjalnością są biegi na 100, 200 i 400 m. Zaczynała swoją karierę od gry w tenisa stołowego, jednak ostatecznie wygrała lekkoatletyka. Jej największym marzeniem jest zdobycie złotego medalu igrzysk, a kolejną szansę będzie mieć już w Tokio.
Marcin Ryszka
3-krotny mistrz świata w pływaniu osób niewidomych, brązowy medalista mistrzostw Europy, uczestnik igrzysk paraolimpijskich. Aktualnie dziennikarz sportowy, który w swojej audycji radiowej propaguje sport osób z niepełnosprawnościami.
Pomarańczowa Siła trenuje!
W edycji olimpijskiej odsłaniamy pomysły na sportową zabawę dla dzieci z niepełnosprawnościami. Nasi ambasadorzy Alicja Jeromin, Michał Pol i Marcin Ryszka przygotowali dla Was sportowe inspiracje. Dołącz do aktywnej zabawy i przekonaj się sam, czym jest Pomarańczowa Siła!
Pomarańczowa Siła - SP nr 58 im. Marii Dąbrowskiej w Katowicach
Pomarańczowa Siła - runda V - Siemiatycze
Pomarańczowa Siła - runda IV - Katowice
Pomarańczowa Siła - runda V
Poznaj ambasadora - Michał Pol
Poznaj ambasadora - Marcin Ryszka
Poznaj ambasadora - Alicja Jeromin
Pomarańczowa Siła - runda IV
Pomarańczowa Siła - runda III - Przasnysz
Pomarańczowa Siła - runda II - Puławy
Pomarańczowa Siła w Zabrzu
Pomarańczowa Siła - runda II
Pomarańczowa Siła - runda III
Centrum Edukacji i Rehabilitacji w Zabrzu - Pomarańczowa Siła
REGULAMIN PROGRAMU „Pomarańczowa Siła – Edycja Olimpijska 2019/20”
§1 POSTANOWIENIA OGÓLNE
Pomarańczowa Siła – program dla dzieci klas 1-8 szkół podstawowych (dalej: „Program”), mający na celu integrację poprzez sport uczniów pełnosprawnych i z niepełnosprawnością, prowadzony od stycznia do czerwca 2020 roku. Program skierowany jest do podmiotów, pracujących z uczniami spełniającymi warunki uczestnictwa, a w szczególności do: szkół, klubów sportowych oraz organizacji pozarządowych. W realizację Programu będą zaangażowani Ambasadorzy, którzy będą wspierać Uczestników merytorycznie oraz motywować ich do działania.
Organizatorem Programu „Pomarańczowa Siła – Edycja Olimpijska 2019/20” jest Fundacja ING Dzieciom z siedzibą w Wiśle, przy ul. 11 Listopada 12, 43-460, wpisana do rejestru stowarzyszeń, innych organizacji społecznych i zawodowych, fundacji oraz publicznych zakładów opieki zdrowotnej prowadzonego przez Sąd Rejonowy w Bielsku-Białej, VIII Wydział Gospodarczy Krajowego Rejestru Sądowego pod numerem KRS 0000103267, NIP: 547-162-35-65 (dalej: „Organizator”).
Wykonawcą Programu „Pomarańczowa Siła – Edycja Olimpijska 2019/20” jest ARSKOM GROUP spółka z ograniczoną odpowiedzialnością spółka komandytowa z siedzibą w Warszawie, pod adresem ul. Wioślarska 8, 00–411 Warszawa, zarejestrowana w rejestrze przedsiębiorstw Krajowego Rejestru Sądowego pod numerem KRS: 0000545622, posiadająca numer NIP: 5213690178 oraz REGON: 360887636 (dalej: „Realizator”).
1. Określenia użyte w niniejszym Regulaminie (dalej: „Regulamin”) oznaczają:
Realizator – oznacza wykonawcę, tj. podmiot wyznaczony przez Fundację ING Dzieciom do zrealizowania Programu „Pomarańczowa Siła – Edycja Olimpijska 2019/20”, w tym konkursu; Organizator – oznacza Fundację ING Dzieciom; Program – oznacza całość działań realizowanych pod nazwą „Pomarańczowa Siła – Edycja Olimpijska 2019/20”; Komisja Konkursowa – oznacza komisję, składającą się z Ambasadorów, przedstawiciela Realizatora i przedstawiciela Organizatora, która ocenia zgłoszenia w pierwszym etapie i Materiały Multimedialne w drugim etapie Programu; Drużyna ING – zaangażowani w Program „Pomarańczowa Siła – Edycja Olimpijska 2019/20” w formie wolontariatu pracownicy ING Banku Śląskiego S.A. i spółek zależnych; Ambasadorzy Programu – oznacza sportowców i osoby związane ze światem sportu zaangażowane w Program, m.in.: Michał Pol, Alicja Jeromin, Marcin Ryszka; Głosowanie – przeprowadzone wśród pracowników ING głosowanie intranetowe na najciekawszy Materiał Multimedialny, które wyłoni Uczestników Programu; Bonus Miesiąca – wyróżnienie dla Uczestnika Programu w postaci organizacji imprezy sportowej w wybranej lokalizacji z udziałem Ambasadorów; Materiał Multimedialny – materiał nadesłany za pomocą formularza, dostępnego na Platformie, w postaci audio-wizualnej, fotograficznej lub innej, który dokumentuje zaangażowanie dzieci w Program. Dopuszczalne formaty: MP3, MP4, JPG, PNG, PPTX (lub inne, wymienione w formularzu); Opiekun – osoba pełnoletnia, będąca pracownikiem lub współpracownikiem Uczestnika Programu, zgłaszająca Placówkę do Programu, w tym również odpowiedzialna i upoważniona do kontaktu z Realizatorem i Organizatorem; Platforma – strona internetowa prowadzona przez Organizatora pod adresem: www.ingdzieciom.pl/pomaranczowasila; Placówka – podmiot, który może zgłosić się do Programu: organizacje pozarządowe, o których mowa w art. 3 ust. 2 Ustawy z dnia 24 kwietnia 2003 r. o działalności pożytku publicznego i o wolontariacie, kluby sportowe będące spółkami działającymi na podstawie przepisów ustawy z dnia 25 czerwca 2010 r. o sporcie, które nie działają w celu osiągnięcia zysku oraz przeznaczają całość dochodu na realizację celów statutowych oraz nie przeznaczają zysku do podziału między swoich udziałowców, akcjonariuszy i pracowników, publiczne szkoły podstawowe oraz placówki oświatowo-wychowawcze, młodzieżowe ośrodki wychowawcze, młodzieżowe ośrodki socjoterapii, specjalne ośrodki szkolno-wychowawcze, specjalne ośrodki wychowawcze, ośrodki rewalidacyjno-wychowawcze, placówki zapewniające opiekę i wychowanie uczniom w okresie pobierania nauki poza miejscem stałego zamieszkania oraz inne publiczne podmioty, które prowadzą zajęcia dla dzieci, w tym zajęcia sportowe, również dla dzieci z niepełnosprawnościami narządu ruchu, wzroku i słuchu, w klasach 1-8 szkoły podstawowej; Uczestnik Programu – Placówka zakwalifikowana do II Etapu Programu; Zawodnik/Zawodnicy – dzieci i młodzież z Placówek biorących udział w Programie, w wieku szkolnym (klasy 1-8 szkoły podstawowej); Regulamin – oznacza niniejszy dokument określający zasady przeprowadzenia Programu, sposób wyłonienia Uczestników Programu, zasady uczestnictwa w Programie oraz przyznawania Bonusów Miesiąca; Osoba z niepełnosprawnością – osoba z ograniczeniami lub brakiem zdolności do wykonywania czynności w sposób lub w zakresie niepoprawności narządu ruchu, wzroku i słuchu, uważany za normalny dla człowieka, wynikający z uszkodzenia i upośledzenia funkcji organizmu [definicja przyjęta w 1980 r. przez Światową Organizację Zdrowia (WHO)].
§2 CEL PROGRAMU
Celem Programu jest wsparcie szkół, klubów sportowych i organizacji pozarządowych w ich działaniach sportowo-edukacyjnych, wyrównujących szanse społeczne, promujących edukację i/lub wychowanie dzieci i młodzieży poprzez sport amatorski oraz aktywne spędzanie wolnego czasu.
§3 HARMONOGRAM PROGRAMU
Termin składania zgłoszeń – 21.01.2020-16.02.2020. Przyjmowanie i ocena zgłoszeń przez komisję konkursową – 21.012020-16.02.2020. Głosowanie intranetowe przez pracowników ING – 17.02.2020-19.02.2020. Termin ogłoszenia 22 Uczestników Programu – 20.02.2020. Termin realizacji Programu – 20.02.2020-30.06.2020.
§4 ETAP I - NABÓR UCZESTNIKÓW DO PROGRAMU
Warunkiem wzięcia udziału w Programie jest zgłoszenie Placówki, prowadzącej zajęcia dla dzieci z niepełnosprawnościami narządu ruchu, wzroku lub słuchu. Do Programu należy zgłosić minimum 6 Zawodników z niepełnosprawnością. Placówka może zgłosić maksimum 12 osób ogółem.
Zgłoszenia przyjmowane są w terminie 21.01.2020-16.02.2020 do godz. 23:59:59 za pośrednictwem formularza internetowego dostępnego na Platformie.
Zgłoszenie powinno zostać złożone przez Opiekuna. Warunkiem skutecznego złożenia zgłoszenia w konkursie jest:
podanie wszystkich danych w formularzu na Platformie,
przesłanie za pośrednictwem Platformy dowolnego Materiału Multimedialnego (zdjęcie, film, muzyka, prezentacja itp.), w formatach: MP3, MP4, JPG, PNG, PPTX (lub inne, wymienione w formularzu zgłoszeniowym). Materiał multimedialny powinien pokazywać sportową pasję i rolę sportu w integrowaniu dzieci oraz młodzieży. Pliki nie powinny przekraczać 100 MB pojemności;
wyrażenie przez Opiekuna zgody na nieodpłatną, nieograniczoną czasowo i terytorialnie publikację Materiału Multimedialnego przez Organizatora w celach promocyjnych i edukacyjnych oraz na korzystanie z Materiału Multimedialnego na wszystkich polach eksploatacji (szczegółowy zakres znajduje się w zał. 2);
złożenie przez Opiekuna oświadczeń, że:
posiada wszystkie prawa do dysponowania Materiałem Multimedialnym, a także – że przysługują mu autorskie prawa majątkowe do Materiału Multimedialnego, w tym wszystkich jego części stanowiących samodzielny utwór;
Materiał Multimedialny nie jest ograniczony prawami na rzecz osoby trzeciej;
osoby, których wizerunki są utrwalone w Materiale Multimedialnym, wyraziły zgodę na publikację ich wizerunków przez Organizatora oraz korzystanie z nich jak wskazano niżej;
przesyłając Materiał Multimedialny, ponosi on pełną odpowiedzialność za to, że prawa, o których mowa wyżej, mu przysługują, a także za ewentualne naruszenie praw osób trzecich;
wyraża zgodę na wykorzystanie i rozpowszechnianie swojego wizerunku na potrzeby realizacji wszelkich działań informacyjnych i promocyjnych Organizatora od dnia zgłoszenia, bądź dołączenie takiej zgody każdej z osób, których wizerunek ujawniono w Materiale, albo przedstawicieli ustawowych takich osób (w przypadku małoletnich, których wizerunek ujawniono w Materiale);
posiada pisemne zgody na wykorzystanie wizerunku Zawodnika, którego wizerunek został utrwalony w Materiale Multimedialnym i którego zgłasza do udziału w Programie, na wykorzystanie i rozpowszechnianie jego wizerunku na potrzeby realizacji wszelkich działań informacyjnych, promocyjnych Organizatora;
posiada pisemne zgody, o których mowa w §4 Regulaminu;
posiada pisemne oświadczenia opiekunów prawnych lub rodziców Zawodników o braku przeciwskazań zdrowotnych do udziału Zawodników w Programie;
posiada pisemne oświadczenia opiekunów prawnych lub rodziców Zawodników na wzięcie udziału w ewaluacji Programu w takcie jej trwania i po zakończeniu;
potwierdza, że zapoznał się z treścią Regulaminu, akceptuje jego postanowienia i zobowiązuje się do ich przestrzegania, a także wyraża zgodę na przetwarzanie przez Organizatora swoich danych osobowych na podstawie Rozporządzenia Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016 r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia dyrektywy 95/46/WE („RODO”) oraz ustawy o ochronie danych osobowych z dnia 10 maja 2018 r. (tj. Dz.U.2019. 1781, tj. z dnia 2019.09.19) w celu przeprowadzenia i rozstrzygnięcia Programu. Organizator zastrzega sobie możliwość odrzucenia Zgłoszenia bez wskazywania przyczyny, w szczególności w przypadku, gdy Materiał Multimedialny będzie zawierał treści propagujące nienawiść, rasizm, seksizm, treści powszechnie uważane za wulgarne lub obraźliwe, nazizm, komunizm lub inne treści niezgodne z bezwzględnie obowiązującymi przepisami prawa.
Komisja Konkursowa wybiera 30 podmiotów spośród zgłoszonych Placówek, które pokazały najbardziej inspirujące historie. Następnie pracownicy ING Banku Śląskiego S.A. w głosowaniu intranetowym dokonują wyboru 22 Uczestników Programu (liczba konkurencji paraolimpijskich).
Do oceny Komisji Konkursowej będą kwalifikowane zgłoszenia, spełniające następujące kryteria:
zgłoszenie złożone w terminie;
zgłoszenie złożone na formularzu, stanowiącym załącznik do Regulaminu;
zgłoszenie na Platformie dostępnej pod adresem: www.ingdzieciom.pl/pomaranczowasila lub poprzez wysłanie wiadomości drogą mailową na adres e-mail: k.mekal@arskom.pl;
do Programu należy zgłosić minimum 6 Zawodników z niepełnosprawnością. Placówka może zgłosić maksimum 12 osób ogółem;
do Programu mogą zgłosić się publiczne placówki oświatowo-wychowawcze, młodzieżowe ośrodki wychowawcze, socjoterapii, kluby sportowe, organizacje pozarządowe, podmioty, które prowadzą zajęcia dla dzieci, w tym zajęcia sportowe, również dla dzieci z niepełnosprawnościami narządu ruchu, wzroku i słuchu, w klasach 1-8 szkoły podstawowej;
Komisja Konkursowa w procesie wyboru weźmie pod uwagę:
kreatywność;
zaangażowanie poprzez integrację wszystkich Uczestników;
przedstawienie integracji poprzez sport;
pokazanie przełamywania barier w życiu codziennym.
Lista Uczestników Programu, którzy wezmą udział w II Etapie, zostanie opublikowana do 19.02.2020 r. na stronie: www.ingdzieciom.pl/pomaranczowasila.
Opiekun otrzyma wiadomość e-mail z informacją o zakwalifikowaniu do II Etapu.
§5 ETAP II – UDZIAŁ W PROGRAMIE
Zakwalifikowane 22 Placówki, uczestniczące w Programie, otrzymują wysyłkę kreatywną na początku każdego miesiąca (luty-czerwiec 2020 r.). Łącznie każdy Uczestnik otrzyma 5 wysyłek sprzętu sportowego na własny użytek.
Wysyłka kreatywna zawiera sprzęt sportowy, dotyczący dyscypliny miesiąca. W każdym miesiącu uczestnicy próbują innych sportów. Dyscypliny są dobierane tak, aby każdy mógł brać w nich udział.
Każdorazowo wraz z wysyłką kreatywną na Platformie zostanie opublikowany materiał wideo, na którym Ambasador Programu wyjaśnia zasady zabawy w danym miesiącu. Na tej podstawie Uczestnicy Programu prowadzą swoje zajęcia sportowe.
Zadaniem Opiekunów jest wspieranie Zawodników w ich aktywności sportowej oraz dokumentowanie ich postępów poprzez tworzenie Materiałów Multimedialnych, a następnie przesyłanie ich do zamieszczenia na Platformie. Postępy mogą być dokumentowane w dowolnej formie audiowizualnej w formatach: MP3, MP4, JPG, PNG, PPTX (lub inne, wymienione w formularzu) w następujących terminach:
do 15.03.2020;
do 05.04.2020;
do 26.04.2020;
do 17.05.2020;
do 10.06.2020.
Co miesiąc Komisja Konkursowa wybierze Uczestnika Programu, który realizował zadania najbardziej kreatywnie, przyznając mu Bonus Miesiąca. Bonusem dla wskazanego Uczestnika będzie przyjazd Ambasadora/Ambasadorów, którzy przeprowadzą w zwycięskiej Placówce imprezę sportową.
§6 WARUNKI KORZYSTANIA ZE WSPARCIA RZECZOWEGO I OBOWIĄZKI BENEFICJENTA
Warunkiem otrzymania wsparcia rzeczowego w postaci sprzętu sportowego jest wykorzystanie go zgodnie z przeznaczeniem, na potrzeby zajęć sportowych dzieci objętych działaniami danej Placówki. Sprzęt będzie przekazany Uczestnikom Programu (22 Placówkom) na podstawie protokołu zdawczo-odbiorczego.
§7 DANE OSOBOWE
Administratorem danych osobowych zbieranych na potrzeby Programu jest Organizator.
Dane osobowe będą przetwarzane przez Organizatora w celu realizacji Programu, w tym w związku z wykonywaniem praw oraz obowiązków Placówek i Uczestników, a po jego zakończeniu w celu archiwizacyjnym.
Na podstawie niniejszego Regulaminu dane osobowe Uczestników (w zakresie: imię, nazwisko, nr telefonu, adres e-mail) będą przetwarzane w czasie trwania Programu, w celu związanym z przystąpieniem do niego, wykonania praw i obowiązków związanych z Programem, a następnie w okresie archiwizacji. Osoba, której dane osobowe dotyczą, ma prawo wglądu do nich, może je zmieniać w przypadku, gdy są nieaktualne lub niezgodne z rzeczywistością i może żądać zaprzestania ich przetwarzania.
Uprawnienia Uczestników Programu oraz pozostałe informacje wymagane przepisami prawa o danych osobowych zostały podane Uczestnikom w odrębnej informacji o danych osobowych, dostępnej pod adresem: www.ingdzieciom.pl/pomranczowasila.
§8 POSTANOWIENIA KOŃCOWE
Regulamin wchodzi w życie z dniem ogłoszenia Programu. Kontakt z Organizatorem: fundacja@ingdzieciom.pl Kontakt z Realizatorem: k.mekal@arskom.pl